muzyka,  życie

ten kraj nie jest dla wszystkich, czyli

… this country is not for everybody

 

Każdy kto mnie zna, albo śledzi mój blog od Dziękczynienia 2015 wie, że jestem fanem country!

A to wszystko dzięki Adele i jej potężnemu przebojowi Hello! Podróżując naszym Jeep’em Cherokee z Miami na Key West z Panem z Europy na K. poznawaliśmy amerykańskie radio. Adele hit leciał wszędzie co chwilę. Postanowiliśmy postawić na radio satelitarne i wybraliśmy … country. I to było to. Do tej pory mam folder z tą muzyką w mojej muzycznej bibliotece. Wtedy dwa hity rządziły Cam „Burning House” i nasz ulubieniec George Strait i jego „Cold Beer Conversation”.

Dziś odkryłem, że Chris Stapleton wydał swój 4 album – Starting Over. Lubię go. Uwielbiam jego głos. To takie inne country mam wrażenie, nie dla każdego.

Rok temu podróżowałem autem do Kansas City i po Teksasie. Najpierw miało być południe Stanów i zabawa z koleżanką Ulą w Austin. Ale bilety lotnicze były drogie, więc przełożyłem wizytę na następny tydzień. Także najpierw zajechałem do Kansas City. Na sam przód moim oczom ukazał się olbrzymi billboard reklamujący koncert Chrisa Stapleton’a. Wydarzenie miało się odbyć dokładnie … za tydzień. Cholerne bilety. Gdyby lot do Teksasu nie był taki drogi, to byłbym w dniu koncertu w Kansas City i pewnie bym się wybrał na brodacza. Szkoda. On pewnie nie wie co to Polska. Choć nie, teraz już każdy wie, co to i gdzie to! Przecie Polska, to dziś kraj nie dla każdego. Wczoraj wracawszy do domu z biura zauważyłem od groma radiowozów na Ujazdowskich przy Pięknej (czyli w prostej linii od Sejmu).

Dziś czytam, że społeczeństwo zbulwersowane zachowaniem milicjanta, co brutalnie popchnął jakiegoś kolesia. Hmmm, nie pamięta wójt, jak cielęciem był. Za czasów rządów PO cała Polska się śmiała z nieudaczności policji. Że nie potrafi kogoś z plaży wyprowadzić, że ojca, głowę rodziny, nie potrafi z auta wyciągnąć. Że dwa biedne policjanty uwiesiły się na, bądź co bądź, zdrowym byku. Dopiero jak gazem tatusia potraktowały, to cośtam cośtam się udało. I wszystko na oczach płaczącej żony i przerażonych dzieci. Albo że jak strzelali, to chyba nic nie trafiło w cel. Padaczka, a nie policja.

A teraz? Milicja za brutalna – krzyczy społeczeństwo. Ja jestem za tym, żeby była. Nie łażę, nie narzucam się, to nie ma podstaw, żeby jakiś milicjant mnie brutalnie pchał. Ale chcę, żeby społeczeństwo czuło respekt przed stróżami prawa, ale też, żeby miało wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. A z tym gorzej.

Poza tym widać, że koleś spokojnie nie przechodził, także nie wiadomo, czy była jakaś pyskówka, czy wcześniej nie było próśb ze strony milicji, żeby pomykał chyżo. Nie dziwię się stróżom prawa. Jest ich dużo mniej. Tłum napiera, a co ma robić milicjant? Ankietę? Przepraszam, pan przechodzi z tragarzami, czy przyszedł protestować? A może kamieniem w policję rzucić? Bez sensu. Nie ma co się w tańcu … ceregielić. Jak się zachowujesz niewłaściwie, to się spodziewaj, że ktoś cię może popchnąć, że możesz niefortunnie upaść.

Polska, to dziś nie jest kraj dla każdego.

Chris Stapleton, to nie jest country dla każdego.

 

Chyba już powinienem zakończyć ten wpis i odejść. Dobrego piątku i weekendu wszystkim.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leave the field below empty!