-
wpis nie zawiera lokowania wulgaryzmów
Co to za klub? Co to za miejsce? Ja dobrze nie pamiętam Uwielbiam tę dziewczynę. Kilka lat temu jak usłyszałem The Dumplings i ich „Technicolor Yawn“, to pomyślałem, że fajne bardzo. Jak dowiedziałem się, że to Polacy, to byłem w szoku, że tak ładnie, tak dobrze, tak miło. A jak się dowiedziałem, że dziewczę liczy sobie 16 wiosen, to zbierałem szczękę z podłogi. Ładny ma głos ta pani, ładnie śpiewa, umie nadać klimat. Ich wersja tekstu Osieckiej „Ach nie mnie jednej“ do tej pory na mojej plejliście, a to chyba z rok będzie. Polecam też dobry utwór, z dobrym tekstem „Kocham być z Tobą“. Justyna Święs również udziala się chętnie u innych. Na przykład…
-
wpis zawiera lokowanie wulgaryzmów
Polska, biało-chujowi! Hejka kochani, jak się macie!? Bo ja nadal wkurwionym jest. Tak dałem się podejść! Pierwszy raz w życiu byłem dumny z naszej reprezentacji. Że świetni, że super, że zgrani, że 8. miejsce w rankingu FIFA. A tu takie rozczarowanie. Chciałem dać wpis “Polska, biało-chujowi”, ale bałem się reakcji ministra sprawiedliwości, pana Zero. Zabawiałem się na gazecie w “zgadnij wyniki”. I wyszło mi, że Polacy z Francją w finale się znajdą i my będziemy mistrzami. Eh, głupi ja, głupi ja. Takie same zabawy uprawiam podczas US Open. Nasza Agnieszka Radwańska, zwana od czasu Igrzysk Olimpijskich w Londynie Definitywnie Niech Spierdala (DNS), już dwa razy u mnie wygrała Wielkiego Szlema…
-
lp1
Nad głową moją ktoś wykleił strop Gazetami sprzed lat Heh, i przypomniała mi się działka Uli. Domek murowany, a na górze pokój ze spadzistym dachem dwustronnym. I ten sufit na poddaszu cały wyklejony posterami gwiazd z Dziennika Ludowego (?). Taka gazeta, co w wydaniu weekendowym miała rozkładany plakat. Sztandar Młodych? Nie, chyba Dziennik Ludowy. Stało się w sobotę rano w kolejce do kiosku, do którego przywozili ze 3 czy 5 egzemplarzy. Jak ktoś stał najpierw, to po zakupie oznajmiał – Shakin‘ Stevens, czyli Trzęsący się Stefan. I kolejka się ciut zmniejszała. A jak mówił, że na przykład Europe! To dopiero był szał. No i ta działka, a właściwie sufit poddasza…
-
polska, biało-zieloni
Hejka kochani. Jak się macie? Bo ja całkiem OK. Na sam przód doniosę, że e-nabyłem bestseller autorstwa Kasi Nosowskiej. W księgarni obok roboty, co nie mieli już, chcieli 39 zł. W empiku – 31. A żem się zdziwił, że merlin jeszcze żyje. Brawo merlin – 25 zł. Chyba po raz pierwszy dałem się oszukać w sklepie internetowym. 9 dni temu kupiłem opiekacz/toster. I tak wczoraj poczułem, że czegoś mi brakuje. Strona www sklepu jakaś mało przyjazna. Brak telefonu. Cóż, wypełniłem formularz. Dostałem info zwrotne, że dziękują za kontakt i na pewno się odezwą. To czekam. W sumie mało kosztował. Taki dziś jestem biało-czerwony i patriotyczny. Wczoraj przecie nasi grali z…
-
tu brzoza, tu brzoza
Czyli Płock żąda dostępu do morza. Hejka kochani, jak się macie? Bo ja super ale w sumie coraz mniej super. Dziś zaszedłem do sklepu z książkami za nowym bestsellerem autorstwa Kasi Nosowekiej „AjażemjejpowiedziałaKaśka“. No nie ma! Rozeszło się. W Trójce ją teraz czytają. A właściwie Kasia sama siebie czyta. No fanem jestem Kasi i Heya, to kupię, a co mi tam. Od kilku dni przekomarzamy się z panio prof. ze Szczecina, jaka to super pogoda. Ale oczywiście „żółty skurwysynek“, jak to powiedziała albo uczona, albo ja, określając słoneczko, podczas naszej niedawnej konwersacji AjMasażowej, czai się znowu. Upały nadchodzą. I dlatego właśnie coraz mniej super się czuję. I tak we wtorek siedzę na lanczu…
-
ooopały
Hejka Jak się macie? Bo ja w sumie ok. Żar jest, upały są, a ja jakoś ekstraordynaryjnie ok się mam. Nie umieram. Może dlatego, że od wtorku popołudnia mam długi weekend. Rower jest rześki. Słodkokwaśna do mnie dzwonił wczoraj, żę będzie twarzą kanapek Banh Mi na Nocnym Markecie. Także jak ktoś wie, zna, nie wie, nie zna, to niech się wybierze, albo zorientuje się co to za wydarzenie kulinarne i się tam wybierze. Fat Daddy, czy jakoś tak nazywa się stragan. No i tak mi Słodkokwaśna zamieszał w głowie, że śniło mi się dziś, że wpadłem rano do myś. I tak się witałem z Anetką, że za trzecim razem jak ją…