• teksańska masakra

    gdzie ja byłem całe życie? Teksas jest suuuuper. Mogłem dziś skończyć marnie. Mój smok się rozpił. Wracałem sobie z parku do Austin i pomyślałem, że nie będę tankował w parku, bo drogo. Mijam pierwszą miejscowość – drożej niż w parku. Jadę dalej. No to jadę. I się zaczyna. Dodge żłopie jak opętany. Wiatr wieje nieziemski. To może dlatego zużycie spadło do poziomu 15 mil na galon? Patrzę na kalkulację – 120 mil na tym paliwie. Przede mną bezdroże. No dobra, to aż 200 km. A może tu to TYLKO 200? Panika. Co będzie jak się skończy paliwo? Nie ma zasięgu w telefonie. A jak noc nadejdzie? Nikt się nie zatrzyma…

  • teksański smok

    Howdy Y’all! Marzenia się spełniają. Trzeba tylko mocno chcieć. Jak kończyłem studia, to chciałem być … księgowym. Na szczęście się nie udało. Może za słabo chciałem. Teksas chciałem odwiedzić. Jakoś nie wychodziło. Do teraz. Zaleciałem nawet sprawnie. Sprint nie miał tak strasznego opóźnienia jak potrafi mieć. Tylko 26 minut obsuwki. Nie lubię wylatywać z Miasta. Bo to koszmar, bo niespodzianka, bo niewiadoma. Od wyjścia z domu na wsi, do dotarcia na LaGuardię minęło ciut ponad 2 godziny. To tak jakbym z Białegostoku wylatywał. Masakra. Już o JFK nie wspomnę. Miałem takie dwa razy, że z miejsca do samolotu wszedłem. A bałem się, że nie polecę. O ile za pierwszym razem…

  • road trip

    Jestem. Wróciłem. Przeżyłem. Przejechałem 2 800 mil (4 500 km) w 5 dni. Za autostrady zapłaciłem … 1$. New Jersey to jednak dziwny stan. Co przejechałem to moje. Amerykanie jeżdżą słabo. Muszę wspomnieć o zwierzętach na drogach. Czasem takie całe sarenki leżały, jakby spały, jakby zdrzemnęły się na chwilę. A czasem pół sarenki leżało. Czasem rozmazane zwierzę na szosie było. No prawie co chwilę. Tego się najbardziej bałem – nie walnąć w nic wybiegającego z lasu. A drogi mają nieoświetlone. Najbardziej żal mi było chyba pancernika albo jeżozwierza. Drinking and driving – very scary To mój najulubieńszy przekaz z drogi. Czy pojadę jeszcze kiedyś? Pewnie! Ale przelecę część stanów i…

  • amerykańskie drogi

      Slower traffic use right lanes, unless passing No i tu zaczyna się opowieść rzeka! Ograniczenie do 55 mph i sunie się coś białego. Biorę z prawej i widzę czarne dziewczę z telefonem w łapie. I jedzie sobie 53 mph. I tak co chwilę, jakieś spowalniacze w swoich wehikułach podróżują sobie. A najlepiej jak truck wyprzedza trucka. Litości. Raz się uniosłem i zamigałem światłami w lusterka trucka. To z tyłu, chyba kolega, odzamigotał mi. Dumb truck drivers! Rozmawiałem z kilkoma ludźmi stąd i każdy kiwa głową. Kolega z NJ, co go poznałem rok temu powiedział … Jak mam nie używać brzydkich słów, to kolega nic nie powiedział. Dramatycznie jeżdżą amerykanie.…

  • hit me baby one more time

    To już … ponad 20 lat od wielkiego hitu Brytnej. Eh, czas leci! Hejka. Jak niektóre ludzie wiedzą, wyleciałem sobie. Czas wakacji w końcu nastał. Postanowiłem w końcu dać odpocząć Uli z New Jersey i odwiedzić Ulę z Teksasu. Uważajcie czego sobie życzycie, bo się jeszcze może spełnić. W piątek … Aha. Oczywiście znowu mnie jakaś influenza naszła. Ale to chyba z Waw przywiozłem, bo ostatni weekend w Polsce był koszmarnie zimny. W piątek zagrałem sobie w Power Ball. Ze 90 milionów tylko można było wygrać, ale co tam! 90 milionów piechotą nie chodzi! Napisałem do Uli z NJ, że w poniedziałek do pracy nie musi iść. I nie poszła.…