-
jak Ania Starmach powie, że ma być …
sok z cytryny, to ma być i już! Czy jak się ta pani z Big Chefa nazywa? Kompot gotuję. Po raz pierwszy w życiu. Oczywiście w przygotowaniu tegoż pysznego napitku nie ma nic trudnego i skomplikowanego. Ale jak już miałem robić to po raz pierwszy, to postanowiłem zasięgnąć języka. Jakiś pan jest ulubieńcem internautów. … do 4-litrowego garnka wsyp jabłka do połowy i zalej wodą… Pan faktycznie wykłada te sekrety gotowania jak krowie na miedzy. Ergo jest bardzo prosto. Ktoś się pyta w tych komentarzach pyta – to ile ma być tych jabłek i ile wody!? I trafiłem też na wybitność kulinarni polskiej. Pani Ania, pani z okienka, tak…
-
… że pękają oczy
Wczoraj mnie zabolały oczy. Jeździłem sobie popołudniu po południu Warszawy i okolic. Już jakiś czas temu korciło mnie, żeby zahaczyć o Auchan Piaseczno. 10 lipca 2000 roku zaczęła się tam moja (krótka) kariera managerska. Fajny to był czas, dobrze wspominam. Wtedy w Polsce były tylko 4 hale: Piaseczno, Warszawa Modlińska, Gdańsk, Sosnowiec. W grudniu 2000 roku otwierały się kolejne 4, w tym Białystok. Taka to była francuska ekspansja. A chwilę później kolejnych 8 hal. Teraz to tych sklepów jest ze 40 i sam nie wiem, gdzie się to mieści. Auchan Piaseczno AD 2000 wyglądał jak wielka puszka. Dopiero później architekci postanowili odchudzić te blaszaki, dodając witryny lub przeszklone wejścia. Poznałem…
-
jestem zdewastowany
smutno mi Boże. Usłyszałem przed chwilą w radio, że dziś premiera nastąpiła najnowszej książki Kasi Nosowskiej. Wczoraj przeczytałem kolejne 54 strony i muszę powiedzieć, że za ostro zareagowałem. Ale, bo zawsze jest jakieś „ale”, gdyby ktoś mnie wysłał na bezludną wyspę i pozwolił zabrać 1 000 książek, to nowość Kasi by została w domu. No może to nie bełkot. Kasia ładnie pisze, tylko czasem mam wrażenie, że jest za bardzo zagmatwana myśl, albo nie przystoi prawie 50-letniej pani tak pisać. Zgadzam się z pisarką w sprawie kotów sąsiadów. W punkt wyłożyła racje obu stron. A bardzo zasmucił mnie wątek I Komunii Świętej. Czułem tę samotność małej Kasi razem…
-
(o)krągłości, czyli jak zostałem zrobiony w bambuko
A mam krągłości tu i tam i tyle. Dopóki mogę się schylić i zawiązać buty, dopóty nie będę się martwić swoją physis. Na szczęście w Stanach kupiłem sobie takie lock lace, więc nie muszę się schylać. Nie lubię okrągłych jubileuszy i kształtnych, zgrabnych liczb. Miałem pisać wczoraj, ale w związku ze wcześniejszym zdaniem, nie zrobiłem tego. Dokładnie pół roku i jeden dzień temu nastąpił początek końca. Koniec świata się zaczął. Mały, wredny wirusek przewrócił wszystko do góry nogami. Nowy porządek świata. Wolnomularze, illuminati i inni podobni pewnie skręcają się z zazdrości, a Hitler się pewnie w grobie przewraca. Zostaliśmy zamknięci, zniewoleni. Maseczki na początku były „be”, mieliśmy siedzieć…
-
13 OnkoBieg 2020
Z Nowego Jorku do … … Warszawy dziś pobiegłem. Przez Austin. A co! Bo pomaganie jest łatwe! I jeszcze Ulę z Teksasu namówiłem. Także Onkobiegowicze wszystkich krajów łączcie się. Pisałem już o Kamilu. Fantastyczny facet. Wpis będzie krótki, bo wrzucam filmiki. Mam nadzieję, że się załadują. Miałem wrzucić mapkę biegu z Endomondo, ale po raz pierwszy aplikacja się wykrzaczyła. W taki dzień! 9 kilometr koniec koniec i początek Sorki za ostatni film, ale byłem bosko zmęczony.
-
prze-niefortunność
z tych emocji zapomniałem dodać wcześniej. Mam czasem, że jakaś melodia do głowy mi wpadnie i nie chce wypaść. Usłyszałem gdzieś fragmencik i przepadłem. NIE SŁUCHAJCIE tego! Недопитое Hennessy, Hennessy Танцевать уже больше нету сил, нету сил Мы словно с тобой на Ибице, Ибице И этот бит просит двигаться, двигаться
-
niefortunność
niefortunnie kupiłem sobie duże śliwki. W sensie sam zakup nie był niefortunny. Po prostu położyłem owoc na czosnek w moim koszyku pyszności. Aż się zdziwiłem jak jadłem. Co tak czosnkiem daje? – zapytałem się. Ale na szczęście tylko z jednej strony. Się zjadło. Co do niefortunności. Mitsubishi Pajero – no cóż, to ponoć znaczy … masturbant albo masturbować się. A jakież było zdziwienie, że w Ameryce Południowej Cherokee NoVa nie sprzedaje się. Nie znam się na hiszpańskim, ale miałem francuski i bym, obstawiał, że to znaczy „nie idzie” albo „nie pojedzie”. Już nawet nie chcę zaczynać o polskich napojach gazowanych co się nie przyjęły na rynku anglosaskim – FART. Ludzie,…
-
a po dwunaste …
Nie będziesz miał piktogramów cudzych przede mną. Każdy miał ZPT w szkole. No może każdy tak stary i starszy, jak ja. Na moich zajęciach w 4 i 5 klasie było nudno – szydełko, gary i piktogramy. Czyli nie chloruj, nie bębnuj i takie tam. Później mieliśmy normalnego gościa i strzelaliśmy do celu i bawiliśmy się młotkiem i wiertarką. Mam taką oliwkę do ciała. Rumianek z czymśtam. Bo jakich suchy się zrobiłem. Smarowałem sobie tu i tam i nakapało mi na kapę. Uprałem. Ale co ja widzę! Kanapa ma plamę! Nie pomogła docelowa pomoc, czyli zmywak. Oczywiście te obicia sofy są zdejmowalne i … pralne. Tyle tylko, żeby to zdjąć, to…
-
a po jedenaste …
Nie dam. Nie popuszczę. Nie dopuszczę. A po złości! Czyli „oto polska cała nasza”. Ło ho ho ho. Zabierałem się za pisanie od wielu dni. Już nawet miałem wymyślone tytuły wpisu. Ale wszystko padło. Miało być „jak mag jakiś” albo „straciłem swoją maskę”. Pranie urządzałem. Wrzuciłem swoją białą maseczkę. Bo często piorę, bo prasuję, bo zabijam nań zarazki. Rozwieszam pranie i idę spać. W nocy się budzę w potach. Gdzie jest moja maseczka! – krzyczę. Aaaa. Uprana! – uspokajam się i zasypiam. Budzę się znowu – nie pamiętam, żebym rozwieszał! Rano wstaję, przeglądam suszarkę i nie ma. Zaglądam do bębna i nie ma. Hm, a może nie…