-
a na plaży …
…mi się marzy taniec w słońcu i bez końca. Koronawakcje nadeszły. Pandemiczne lato się zaczęło. Jakby mniej pada już. Przeszedłem się po dzielni. Ot tak bez celu. Żeby spalić … kalorie po pizzy. A propos palenia. Czy dziś nie jest przypadkiem 3 i pół roku jak przestałem palić? Chyba dziś, tzn. jutro, z wtorku na środę. 1 lipca o 1.40 naszego czasu dokładnie. Eh. 1277/1278 dni. Nie tęsknię i nie wyobrażam sobie, żebym wrócił do nałogu. Nie ciągnie mnie już nawet. Współczuję palącym. Rzućcie to w diabły. A propos włoskiej kuchni. Wczoraj dałem się zaprosić na lancz na Saską Kępę. Knajpa się nazywa Pinsa. O kurczaczki jaka pycha! Na…
-
ta ostatnia niedziela
i się bawiłem pysznie. Na rowerach spędziliśmy cały dzień. Ja, Słodkokwaśna (nazwijmy go Zdzisiek) i pani Słodkokwaśnej (nazwijmy ją Marysia). Po głosowaniu się spotkałem na moście Łazienkowskim z koleżeństwem. Podbiliśmy do Miami Wars bo jakiś bazar winylowy otworzyli. Zdzisiek oczywiście przepadł, a my z Marysią się leżakowaliśmy. Woda się w rzece podniosła bardzo. Prawobrzeżna część jest tak zalana, że nie da się rowerem śmigać wzdłuż Wisły. Zdzisiek nakupił sobie ze 3 płyty. Z Marysią ustaliliśmy, że chętnie byśmy zjedli w Pho2 (czytaj: fo kwadrat). Ale Słodkokwaśna się żachnął, że tam to nie, bo nie wziął aparatu i zdjęć nie będzie mógł zrobić. Zaproponował Makrell w barce Wynurzenie. Marysia foszka strzeliła,…
-
(social) media kłamio
Albo nie pokazują całej prawdy. Albo pokazują ekstremalne przypadki. Dołączam się do bojkotu FaceBook’a i nadal nie zakładam tam konta. Albo może założę właśnie i pokażę co ja widzę. Otwieram ja ci rano oczy i paczę na internety. Kolejka tu, kolejka tam. Ktoś pisze, że taki żarcik kolejkowy był – kto kicha idzie na koniec. Zakładałem wcześniej, że może głosowanie potrwać chwilę. Ale i tak, jak zobaczyłem te zdjęcia, to pomyślałem sobie „o o”. Ubrałem się w patriotyczny t-shirt z Texasu, wziąłem ze sobą termos, no i kanapki. Zestaw wyborczy gotowy: dowód, długopis i maseczka. Idę. Daleko nie mam. Zdziwko! Idę i nie widzę ludzi. Nie ma kolejek. Z miejsca…
-
loki nakręcone
a z oczu pada deszcz. nie uwierzycie co za mną chodzi! Swego czasu (maj?) najlepiej sprzedająca się płyta w Polsce. Sanah i jej „Królowa Dram”. Naprawdę niezły pop. Troszkę proponuję poprawić wymowę/dykcję. To znaczy proponuję troszkę poprawić. Ale brzmi to fajnie. Proszę pana! Po co mi ta spina? Buteleczki nagazowane to można pić bąbelki. Butelek ci u mnie niedostatek, ale te przyjmuję chętnie. Jakiś taki Władek II Jagiełło się zrobiłem. A co? W ostatnich dwóch dniach deszcz mnie zlał … pod domem. Pech! Byłem dziś na sushi. A mam takiego japońskiego żarłoka Piotra. Wiadomo. W poniedziałek Piotra i Pawła. Imieniny tego sklepu. To podbiegłem do kumpla, bo mieszka 10…
-
Tymoteusz, rocznik 32
Ale żem ja dziś miał przygodę. Tak jakbym w pracy był. Rano się okazało, że butla mi się wygazowała w moim syfonie Soda Stream i czas nadszedł na dogazowanie. Zadzwoniłem do panoczka od pompowania naboi i się umówiliśmy. Jedyny minusik, to brak możliwości płacenia kartą, BLIK-iem i innymi takimi wynalazkami. Tylko gotówka. Wskakuję na rower. W plecaku dwie butle się obijają co chwilę o siebie. Podbijam do bankomatu pewnego banku, którego oddział mam nieopodal. Wypłacam prędziutko hajsy przez apkę IKO i słyszę jak pani tłumaczy coś starszemu panu. Chowam gotówkę do skarpety i się pytam, czy w czymś pomóc. Okazało się, że kartę panu starszemu wcięło. Powiedziałem mu, ze karty…
-
job twoju mać
Czyli zaczynam się bać na serio. Już mi donoszą, że sondaże najnowsze na korzyść Du*y mówią. Że KO daje dupy, jak PO wcześniej. Że nie potrafią wygrać wyborów. Wczoraj spotkałem się na takim spotkaniu ni to służbowym, ni to biznesowym. Zeszło na politykę w końcu. No bo przecież, my Polacy się znamy. I tu mię uderzyło. Andrzej jest najlepszy. Tylko Duda Pytam się grzecznie – panowie, serio? – tak. Andrzej jest super – a PiS i ten koleś z Żoliborza? – Jarosław jest super Skończyłem dyskusję z kolegami. 2 litry wódki na 3 robi swoje. Ale dziś, tak na trzeźwo pomyślałem, że takich kolegów jest więcej i cholera go…
-
wyroby prezydenckie
Zaczynam się oryginalnie bać. Do tej pory, przy sondażach na korzyść Dudy, twierdziłem, że będziemy jednak mieli nowego prezydenta. Teraz, jak szala się powoli przechyla na Czaskowskiego, to zaczynam się bać. A że PiS coś za chwilę znajdzie na majora Warszawy. A że stan wyjątkowy wprowadzą. A że zmobilizują wieś. Boję się. Wcześniej, cały w skowronkach mówiłem, że WyPAD 2020 będzie. Słodkokwaśna mnie tonował, że co ja PRLD i tak Duda wygra. Ale ja zawsze twierdziłem, że trzeba być optymistą, wierzyć w dobro. Jeśli czegoś mocno chcesz, jeśli wierzysz w coś mocno, to się spełnić TO może. Jak będzie czarnowidztwo, to na pewno się zło ziści. Także ja byłem i…
-
dzień wokół nas, eroll
czyli Jeruzalem płonie w oddali. Miałem pisać o pewnym serialu na N. Ale stwierdziłem, że co ja jestem? Filmweb? I pozwlekałem i zapomniałem już o tym. Ale teraz słyszę w radio jak pan pyta panią, czy wie, co 29 lat temu, w 1991 roku, weszło na Listę Przebojów Programu 3. Pani odfuknęła szybko – miałam wtedy 2 lata. Uwielbiałem ten utwór, ten zespół, ten album. A jak wypuścili „Son of the Blue Sky”, to już w ogóle w Polsce epidemia Wilków nastała. Mieli swój czas. Pamiętam jak byłem w sklepie muzycznym za debiutem Wilków. To były czasy, kiedy zaczęto tępić piractwo i miało się już alternetywę – piracka kaseta…
-
ile ja się wczoraj nasłuchałem
Dzień płyt CD wczoraj udany. Oczywiście był Marillion i … spadł deszcz. Zaskakująco przyjemnie zabrzmiał Waterboys i ich „Dream Harder”. Nauczyłem się, że płyta Charlie Winstona „Hobo” trafić powinna na kupkę „płyty do oddania Djep”. Yamaha Pianocraft miała wczoraj co robić. Spotkałem wczoraj znajomych i opowiedziałem im o nadciągającej nocy komety. I tak sobie o Budce Suflera pogwarzyliśmy. Dziś rano włączyłem ich kilka płyt! Ale na szczęście tych pierwszych, nie tych koszmarów z takim tangiem i balem wszystkich śniętych. Brrr na samą myśl. Okazało się, że Budka nie nagrała żadnej płyty z Felicjanem Andrzejczakiem. To dlatego nie znalazłem na serwisie muzycznym tego natrętnego przeboju. To znaczy jest, ale w wykonaniu…
-
nadciąga noc komety
Wizje chodźcie do mnie Blisko najbliżej Zostańcie w mojej głowie Najdziksze sny Cholery można dostać. Ręka do góry, kto ma tak samo?! A może to Noc Kupały, Sobótka, Pierwszy Dzień Lata? Lata mi to. Fakt jest faktem, że raz na jakiś czas jakaś melodia, jakiś utwór zakrada mi się do głowy i tam zostaje! Najgorsze, że to są najgorsze piosenki. Od samiuśkiego rana nucę „nadciąga noc komety” i nie może mi to się wybić z głowy. Czy wszystko ze mną dobrze, panie doktorze? Na szczęście ten przebój nie jest taki ostatni. Lubiłem głos Felicjana Andrzejczaka. I ta Urszula wewtle niczego sobie. Lubię jak Ule śpiewają. Jakoś gorąco się zrobiło.…