• miałem sen

    Ostatnio to same jakieś dramaty i koszmary. Miałem dziś straszny sen. Mieszkałem w domu moich dziadków i odwiedziło mnie cioteczne rodzeństwo. Brat jakąś pracę naukową pisał i szukał dobrego kontaktu (miał być z bolcem po lewej stronie(?)) do naładowania laptopa, a siostra siedziała obok. Powiedziałem im, że nie mam nic w lodówce i muszę iść do sklepu. Odrzekli, że nie będą jedli. W tym momencie wchodzi reszta rodziny – wujkowie, ciotki i … Lady Gaga, która okazała się być moją bliską rodziną. Lady Gaga miała sesję fotograficzną na podwórku. Między chlewem a studnią. Postanowiłem ją zagadać. Bardzo sympatyczna i … ładna dziewoja. Od razu wiedziała, że ja to rodzina. Okazało…

  • polski horror story

    Umarłem dziś prawie ze strachu. Jadę rano autobusem. A rano to każdy wie jak to jest. Człowiek-zombi. Ledwo widzi ale prze do przodu, do pracy. Za chlebem. No to jadę. Autobus 172 pusty. Kątem oka widzę, jak coś długiego i czarnego się wije. Wąż!!! Jadowity wąż! Ale ty durny Maciek. Jadowity wąż w warszawskim autobusie?! To zapewne pies. A właściwie jego ogon. Piesek sobie merda. Odwracam głowę i patrzę, że to bezpańskie nogi. A gdzie reszta? Dopiero w szybie widzę, że jakiś chłopiec wierzga nogami. No nic. Nie umarłem. Do roboty trzeba jechać. Nie ma wymówki. Dobrego wtorku każdym!

  • z i bez

    czyli in and out   Wepchnij moje batony, będę pacjentką Możesz mnie spróbować jakbym była kolejnym dniem twego życia Wiem, że nie dostsjesz respektu, na który dezerwujesz Czuję się ledwo żywa Oj, pokocham cię jakbyś był milionerem Żyjąc za dolca za dzień Oj, hej Kasa to nie wszystko Ja, ja to zrobię dla Cię Ty to zrobisz dla mię A my bedziemy szli z lub bez miłości Hej jej e jej Nie urodziłam się wczoraj …. i tak dalej i tak dalej. No chodzi za mną ta piosenka i ta pani. The Gossip też mi się podobało. Ale pani Beth Ditto poszła w modę i porzuciła zespół. Ale na szczęście powróciła…

  • no vroom vroom vroom

    dzień bez … papierosa chciałem napisać. Ale nie. Dzień bez auta. Taka dygresyjka, zanim przejdę do rzeczy. Chyba czas napisać do ZTM i poprosić uprzejmie o włączenie szarych komórek. Jak zrobiło się ponuro, buro, chłodniej. Tak ze 13-15 stopni. To już, od razu, powyłączane wszystko w autobusach. Duchota i smród. Dziś, bo przecie grzmieli, że ogrzewanie włączają w blokach, bo w nocy 7-8 stopni, mnie gorące powietrze po pysku smyrało w zapchanym autobusie. Litości!   No dobra. Dziś dzień bez auta, czyli komunikacja gratis. I jakoś nie widzę komeantarzy typu: – oddajcie nam kasę z miesięcznego – przedłużcie nam karty miejskie o jeden dzień   Oczywisty skandal i rozbój w biały…

  • relacja zwrotna

    “Jeśli A to B, to B to A”. Pamietam pierwszy wykład matematyki na studiach na Polibudzie. Przyznaję, że trudna ale ciekawa ta matma była. Przecie ja pod mat-fizie, to co tu się dziwić. Na prywatnych uczelniach, na tych samych kierunkach, przedmiot wspomniany był komicznie łatwy. Coś na zasadzie znajdź “x”: 2 + X = 2. Przecie wiadomo, że “tam jest” ten “x”. I pamietam, że wstała dziewczyna i mówi do profa Bartosiewicza. “Jeśli ja znam Bruce’a Willis’a, to on mnie nie zna”. Cisza. I pan profesor stwierdza, “jeśli A to B, to B niekoniecznie A”. Pisałem, że biegam tylko na Islandii!? To uprzejmie informuję, że od wczoraj jestem znowu na…

  • brrr

    Jeden z moich pierwszych wpisów na moim już ponad ośmioletnim blogu prawił o Madonnie. A właściwie o jej pierwszym koncercie w Polsce. Był i to mój pierwszy raz z nią na żywo. Kilkukrotnie miałem szansę pójść na jej koncert będąc w Londynie. Ale jakoś funt za drogi był. I jak ją już zobaczyłem, to czar prysł. A byłem takim wielkim fanem. I od czasu tego koncertu raz na jakiś czas zdarza mi się zerkać na nowe dzieła Królowej Pop. Niektóre utwory (rzadko ale czasem) były fajne, a niektóre potwory, tzn. utwory bardzo nie były nagrane dla mnie. Nie wiem czemu ona za wszelką cenę stara się odmłodzić i tworzy takie dziwne…

  • no tengo fumero

    czyli que pasa kiedy przestajesz palić. Organizm i sam człowiek to dziwna machina i stworzenie. Skomplikowana, a prosta. Prosta, a skomplikowana. Największy organ – skóra. A jakby wyjąć flaki albo jakieś komórki nerwowe, to okazałoby się, że można by nasz glob opleść. Co ja plotę? Zadziwionym swym niepaleniem jest. Rzucić niby chciałem dawno. Ale to taka chyba fanaberia była, żeby mnie ludzie zauważyli. Myślałem, żeby ograniczyć, palić tylko przy wódce. Co roku noworoczne rezolucje i postulaty były. Ale samo wyszło, że rzuciłem. Po prostu odechciało mi się palić. Czyżbym wypalił wszystkie papierosy?   To już 251 dni.   Jedyne co mogę stwierdzić, to fakt, że palenie śmierdzi. Starsznie. Rano to…

  • lato

    “lato, lato wszędzie” ten wpis zrozumieją tylko ci, którzy mnie znają. Lato w końcu pokazało swoje ludzkie oblicze! Czasem wiatr, czasem deszcz, czasem lekki podmuch. Słońce skrywa się za chmurami. 15 stopni! Czuję, że ja żyję. Mogę w końcu pełną piersią odetchnąć. Ale. Muszę być sprawiedliwy. Lato w tym roku jakoś mało żarliwe było. Nowy wiatrak nabyłem z końcem czerwca. Zakręciłem nim w sumie z 5 razy? Mało. Ale wystarczyło, żeby się wiatrak zepsuł. Przestał rotować, a obracanie się wiatraka dosyć istotną cechą jest. Timer też jakiś nie taki. Widocznie 120 minut w Lidlu trwa dużo krócej, bo wieżyczka kończyła pracę coś ciut po ponad godzinie. Nie polecam zakupów AGD w Lidl.…