-
mee i bee the movie
to ostatnia niedziela. Dzisiaj się rozstaniemy, Dzisiaj się rozejdziemy Oczywiście nie niedziela, ale czwartek dziś. I nie na wieczny czas to rozstanie. Poszedłem nakarmić Mee i Bee. Po raz ostatni podczas tego wojażu. Owieczka wypatrzyła mnie pierwsza, bo baran, to baran, miał mnie w … dokładnie tam. Pomachałem wiaderkiem tak, żeby zagrzechotało. Nie musiałem długo czekać. Ale serce mi się kroiło, bo jednak zapomniały mnie. Nie mają do mnie zaufania. Baran momentalnie się cofnął, jak go dotknąłem. Owieczka na widok ręki, która ją nakarmiła wzdrygnęła się. Eh! Sami zobaczcie. No słodkie niunie. Mee i Bee, i’ll be missing you.
-
prawdopodobieństwo, że zagładzimy się …
właśnie. Matury za pasem. I ten nieszczęsny egzamin z matmy. Ja akurat lubiłem Królową Nauk. Policz prawdopodobieństwo, że … Jakoś akurat nie byłem fanem tego typu obliczeń. Wczoraj w radio 3-5-7 w programie „Co państwo na to?” zadano pytanie – Czy będę płakać po ludzkości? Rozdebatowano się. Przez 60 minut telefonowali słuchacze. Różne ludzie dzwoniły i przedstawiały swój punkt widzenia. Spodobała mi się wizja pani o imieniu … nomen omen … Kasandra. No taka złowróżbna prorokini z pani słuchaczki. Wiadomo, imię zobowiązuje. Pani Kasandra przepowiedziała, że przy swojej pomocy lub bez ludzkość wymrze i tak. Mała różnica jest taka, że ze swoją pomocą zrobimy to ciut szybciej. Podparła się przykładami…
-
modlitwy żaby
Wpadła mi w ręce książka pt. Modlitwy żaby. Poczytałem okładki o panu autorze i o tym dziele. Od razu stwierdziłem, że bełkot jakiś pseudofilozoficzny. Ale tak z ciekawości przejrzałem zawartość. Z grubsza. Ah, wstawka! Wczoraj w radio głosili, że Toruń ma pierniki. Poznań ma rogale Marcińskie. A Gniezno ma … No właśnie, wczoraj były imieniny (św.) Wojciecha, patrona Polski (Czech i Węgier), mocno związanego z pierwszą stolicą Polski. Oj, św. Wojciech skończył marnie. Głowę mu na pal nabili, na znak hańby. Relikwie złożono w Gnieźnie, w katedrze (św. Wojciecha). I w radio właśnie rozmawiano z mieszkańcami grodu wspomnianego. I tu się wszyscy dowiedzieli, że przysmak ichniejszy, to … Wojciacho. W…
-
50 godzin i 50 minut po
Z rozpędu nastawiłem rosół. Wiadomo, choroba w domu, rosół trzeba gotować. Akurat miałem skrzydło i trochę warzyw. Udało mi się wyjść z domu w celu wyrzucenia śmieci. Na klatce zobaczyłem, że ktoś zostawił do oddania dobre krzyżówki! Tylko jedna Jolka była rozwiązana, a tak to puste wszystko. I tu zawsze przypomina mi się rodzina z brązowego Wartburga. Morze, końcówka lat 90. Pojechaliśmy w 6 osób. Leżymy przed namiotem. Obok pokaźnych rozmiarów 3-osobowa rodzina relaksuje się. Dziewczynka bierze się za krzyżówki w cieniu auta. – tato. Kopane wzdłuż drogi na 4 litery – …. – mam trzy pierwsze: Ry-O-Wy-… Wyszedłszy z klatki promienie kwietniowego słońca uderzyły mnie z wielką siłą.…
-
48 godzin i 23 minuty po
Pojawił się silny, natrętny kaszel. Efekt uboczny szczepienia? Choróbstwo? Nie. Po prostu nie należy żreć wczorajszych okruchów chleba z deski do krojenia. Nie w tą dziurkę mi poleciało chyba. Pojawiły się również i chęć, i siły na wzięcie prysznica! Ale chwilę po wyjściu spod natrysku pojawiły się krótkotrwałe dreszcze. Dodatkowo w drodze do szafy, na odcinku kuchni, w stopy powbijały się wspomniane okruchy chleba. Muszę w końcu uruchomić ssaka podłogowego, niech też coś w końcu zje. Nie dodałem wcześniej, ale wczoraj przed zaśnięciem zdjąłem … skarpety! Sukces! Postęp! A dziś do śniadania wypiłem … KAWĘ! Będę żył. Tylko tą ręką jakoś nie mogę jeszcze swobodnie wywijać. Hm.
-
jestem „special one”
Pani od Państwa z Europy na K. wyczytała, że 1% ma gorączkę po modernie. Czyli wyjątkowy jestem! Jak przebiegało szczepienie pisałem. Ale co było dalej? O kurczaczki! Półtorej dnia wyjęte z życia. W piątek koło 22 ścięło mnie z nóg. W sumie to dobrze – pomyślałem sobie – wyśpię się. Wskakuję do łóżka i zaczęło mnie trząść. Skończyło się na skarpetach, kalesonach i bluzce z długim rękawem. Opatuliłem się kołdrą tak, że tylko głowa wystawała i się nie ruszałem. Bo jakikolwiek ruch powodował dreszcze. Ale ja lubię takie dreszcze, więc zasnąłem bystro. Obudziłem się myśląc „jak dobrze wstać skoro świt”. Zerkam na telefon i widzę, że sobota się ledwo zaczęła…
-
szczepcio i tońcio
zaszczepiłem się koło domciu. Eh, prawie szybka akcja. Gdyby nie … Pani omdlała, jak ja już miałem zostać dziabnięty. Wyprosili wszystkich i była reanimacja. Co chwilę ktoś otwierał drzwi od salki i widziałem postępy w cuceniu kobiety. Najpierw „halo halo wszystko dobrze”. Później widzę jak młoda pomoc medyczna trzyma kroplówkę. Za trzecim razem nic nie widziałem, bo postawili parawan. Chłopiec stojący na straży co chwila informował wszystkich, żeby dobrze wypełnić ankiety i że jeszcze chwilkę trzeba zaczekać. – ale wszystko w porządku z tą panią? – pytam? – tak, tak. Wszystko dobrze. Akcję serca jej robią – rezolutnie odpowiada młody medyk Hm, nie znam się, ale wydaje mi się,…
-
kontrowersyjnie srał na to pies
Nie, że pies sra jakoś ekstraordynaryjnie, że aż kontrowersja powstaje. Nie. Po prostu ulewa mi się i daję taki kontrowersyjny tytuł – srał na to pies. To z resztą częste powiedzenie Słodkokwaśnej, który będzie wspomniany poniżej. Mam już serdecznie dosyć słowa Narodowy w powiązaniu z pandemią, z naszą władzą. Narodowy Program Szczepień, Narodowy Spis Powszechny, narodowy lockdown, … Odnośnie władzy, to powiem krótko – srał na was pies. Nie mogę na was patrzeć, nie mogę was słuchać. Czy my mamy prezydenta? Bo od wyborów słyszałem o nim dwa razy – choinkę przyozdobił z tą swoją i na nartach był. Na niego też czworonóg może zrobić … Jak słyszę o tym,…
-
król, królowa, małpa, sowa
No właśnie. Cały życie myślałem, że jak król ma starą, to ona jest królowa. A jak królowa ma starego, to on królem zwany jest. A tu się okazuje, że książę to Filip! W Saturday Night Live zrobili skecz, w którym wpletli śmierć członka książęcej rodziny. Dwoje czarnych dziennikarzy przytaknęło, że słyszeli, że … raper DMX zszedł. Dwoje białych dziennikarzy poprawiło ich, że chodzi o księcia. Ciemnoskóra koleżanka uświadamia, że Prince nie żyje już od jakiegoś czas. Jak wyjaśnili, że o księcia Filipa, męża królowej Elżbiety II chodzi, to niestety okazało się, że nie-białe koleżeństwo nie wie o kogo chodzi. Minuta 4 sekund 12. Tak teraz sobie myślę, że w sumie…
-
“żyj z całych sił
… i uśmiechaj się do ludzi. Bo nie jesteś sam” Wczoraj usłyszałem tę piosenkę … Na cmentarzu w Legionowie … Brat bratu śpiewał … Wczoraj pożegnałem się z kolegą z pracy … W czerwcu miałby tyle samo lat co ja … Myślałem, że coś napiszę o Nim tu, ale chyba jeszcze nie … Nie teraz … Pojawiamy się i znikamy szybko … Początek – 1-2 marca Tlen Respirator Śpiączka Wybudzenie Śpiączka Koniec – 26 marca