podróże,  życie

dobranoc, to będzie bardzo dobra noc

hejsan! Dawnom nie pisał, bom jakiś taki pozbawiony weny był. Ale co słonko widziało? Sporo.

Ale zacznijmy od końca. Od kilku wyborów mam zawsze taką naiwną nadzieję, że coś się zmieni, że *** już nie wygra. Słodkokwaśna zawsze mówił – co ty pierdolisz, *** wygra!

(a trzeba wiedzieć, że Słodkokwaśna daleka od popierania *** jest. No kolega po prostu mocno stąpa po ziemi).

Aha, używam 3 gwiazdek, bo jest cisza wyborcza i nie wiem, czy można agitować lub wręcz od-zachęcać.

Tym razem jednak mam realną nadzieję, że coś się zmieni na lepsze. Że jeśli nawet *** wygra, to już rujnować kraju nie będą. Obejrzałem filmik 10 października z udziałem szefa komitetu ds. Bezpieczeństwa. Mały, bezkarny człowiek. Miałem złość i łzy w oczach. Policji rozkazy wydawać może tylko komendant. Nie jakiś szef, czy nawet premier – tak to może podsumuję.

Mam szczerą nadzieję, że to będzie bardzo dobra noc dziś.

Kiedyś byłem fanem koła fortuny. Tak gdzieś na początku lat 90.

A co poza tym? Obwieszczam z dumą, że w lipcu, po bez mała 18 latach, zostałem wolnym człowiekiem. Bez kredytów. Wymediowałem sobie mój kredyt frankowy. Powiem tak. Może i zyskałbym więcej, gdybym się poszedł (c)handryczyć w sądzie. Ale:

– po pierwsze, primo – nie chciało mi się

– po drugie, primo – kredytodawca to w sumie mój pracodawca. A rączki, która karmi nie kąsamy … mocno

– po trzecie, primo – kwota wynegocjowana była akceptowalna

– po czwarte, primo – chciałem mieć jak najszybciej świetny spokój!

Także sast-prast, kilka złociszy od razu przelałem na rachunek mojego kredytu i pognałem do sądu po uroczyste wykreślenie banku z mojej księgi wieczystej i hipoteki.

Tak przez pierwsze dwa miesiące cieszyłem się wolnością, że stwierdziłem, że żadnych już kredytów nie chcę. Ale … bo zawsze jest jakieś ale, zacząłem tej jesieni zaglądać w internet i sprawdzać, co tam się na rynku mieszkań pojawia. No może, może … może się jakaś dodatkowa komnata pojawi w końcu. Bo na razie drugim pokojem w moim gnieździe jest łazienka (bathROOM).

Tak, to będzie bardzo dobra noc!

Z innych ciekawostek, to Szwecja na tapet była brana. Spełniłem swoje kolejne marzenie – odwiedziłem Fjallbackę!!! Jako wielki fan Camilli Lackberg, w końcu mogłem pojechać i zobaczyć, gdzie to się wszystko dzieje. Heh, fajne rozczarowanie. No może nie jakaś tam gorycz czy nieukontentowanie (cholera, trudny wyraz), ale nie tak to sobie wszystko wyobrażałem. Widziałem nawet kilka ekranizacji produkcji szwedzkich i tam Fjallbacka jawiła się dosyć wiejsko, zaściankowo. W książkach z zapartym tchem czytałem o niebezpiecznych jazdach samochodu lub podziwiałem wielki hotel/spa. Hehehe. Fjallbacka jest urokliwa. Wąskie uliczki. Domek przy domku. Jak się oni ścigali po tej mieścinie? Duży hotel, to taki duży domek. A biblioteka, w której główna bohaterka często jeździła dowiadywać się o tym, czy owym, to taki mały budyneczek. Ale klimat, widoki zachwycające. Udało mi się wdrapać na górę, więc podziwiać okazję miałem i Fjallbackę, i archipelag.

Z innych dodatkowych atrakcji, to odwiedziłem pierwszy sklep IKEA w Älmhult. Teraz tam jest muzeum IKEI. Obok jest też hotel IKEA. Miejsce fajne. Nie mam tak długich tradycji kupowania w tym sklepie, ale muzeum bardzo na plus. I muszę szczerze powiedzieć, że w restauracji było bardzo dobre jedzenie. Inne niż w sklepach normalnych i smaczniejsze.

Pod koniec czerwca zapisałem się w Warszawie na kurs szwedzkiego. Intensywny. Stwierdziłem, że jak tak jeżdżę i rozmawiam z tyloma znajomymi, to może po szwedzku dałoby się pogadać? Oczywiście to taka moja fanaberia, bo wszyscy mówimy po angielsku, ale człowiekowi się lubi w głowie poprzewracać. Kurs nie wypalił. Nie zebrało się 4 chętnych. Postanowiłem znaleźć lektora przez stronę italki.com. Pierwszym nauczycielem był taki skrzat Magnus z północy. Zaznaczam, że zapisałem się na lekcje dla początkujących. Ale Magnus do mnie coś napisał po szwedzku na Skajpie i ja mu w języku Wikingów odpowiedziałem. Zaczął do mnie po szwedzku mówić cały czas. Ale wolno. Coś na zasadzie piiiiłkaaaa … do metalu. Dał mi jakiś komiks do przeczytania. Zapytał się, czy coś rozumiem. Powiedziałem, że tylko „jag” (czyli po polsku „ja”). Komiks to niby jakiś czarny humor. Hmmm. Jakoś nie rozbawił moich szwedzkich znajomych. Magnus liczył sobie około 12 dolarsów za lekcję. Nie zachęcił mnie do kontynuacji. On sam nie zabiegał o nowego klienta.

Znalazłem polski portal buki.org.pl. I tam znalazłem jakiegoś Polaka. Przed lekcją wysłał mi kilka stron książki. Zaczęliśmy od piątej strony. Okazało się, że wszystko jasne. I tak skakaliśmy ze stronę na stronę. Coraz dalej. Chłopiec w pewnym momencie kompletnie nie był obecny duchem na lekcji, bo o coś go pytałem i cisza. Fakt, że w między czasie dzieciak w tle płakał. Może poszedł go uspokajać. Za 30 minut kompletów policzył sobie 50 zł, a za normalną lekcję chciał 70 zł. I już się umawiać chciał na kolejne spotkania. Także żyłka handlowa lepsza niż u Szweda. Ale szybko ostudziłem jego zapędy i powiedziałem, że chwilę potrzebuję na decyzję. No jak mam wybrać kogoś, to wolę zapłacić mniej i jeszcze dostać native speakera, a nie jakiegoś farbowanego lisa.

Wróciłem na italki i wybrałem Szwedkę. Od razu powiedziałem jej, że nie umiem po szwedzku i chcę się nauczyć do konwersacji. No miła dziewczynka ze Sztokholmu była, ale kompletnie nie miała pomysłu na naukę języka na poziomie A1 (a tak miała w profilu i ja na taki poziom się zapisałem). I uwaga! Jakaś farbowana Szwedka z niej! Nie wiedziała, kto to Camilla Lackberg, Henning Mankell oraz Stieg Larson!? To tak, jakbym ja nie wiedział, kto to jest JP2, czy RL9! Farbowana Szwedka!

Także kasa w portfelu. Wracam na instagrama i nadal obserwuję profile z nauką języka szwedzkiego. Może faktycznie pobrać jakiś app do nauki języków? Kiedyś coś pobrałem do nauki włoskiego.

Koleżanka z pracy obiecywała mi wysłać książkę do nauki szwedzkiego, bo jak była na studiach to pojechała na Północ w ramach wymiany i się uczyła. Czekam od lipca … 2022. No może lada dzień.

Dobranoc, to będzie bardzo dobra noc!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leave the field below empty!