muzyka
-
i cóż, że ze szwecji
Muzykę szwedzką lubię. Od dosyć dawna. Zawsze wydawała mi się taka … skandynawska. Jakoś za norweskimi i duńskimi szlagierami nie przepadałem. Najbardziej lubiłem Roxette. Później doszedł Kent. Inni też się przewijali przez moje muzyczne fascynacje. Kent już pewnikiem nie zagra razem, więc nie ma co marzyć. The Hives widziałem w ubiegłym roku – hałaśliwe i energetyczne chłopaki. The Cardigans zauważyłem w takiej głupiutkiej pioseneczce Carnival. Głupiutkiej, ale bardzo urokliwej. Później było gorzej, bo przeboju filmowego do Romeo i Julii nie mogłem znieść. Pamiętam, jak witaliśmy 1999 rok w Żegiestowie. Często przesiadywaliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy MTV. Polowaliśmy na Mariah Carey i jej słodki przebój „Sweetheart”. I wtedy często prezentowany był…
-
eurowizja
Douze points (duz pła). Tak mogę ocenić moje przeżycie tego festiwalu w Malmo. Zorra! Ale, bo zawsze jest jakieś ale, musze zacząć od genezy. Nie pamiętam, czy konkurs Eurowizji oglądałem przed 1994 rokiem, czy nie. Wiem, że widywałem w telewizorze te konkursy. I mogę powiedzieć tyle, że nie były to piosenki dla mnie. Szczególnie jak musieli śpiewać w ojczystych językach. Najbardziej podobało mi się przyznawanie punktów, bo to po francusku często było i ja przecie Maciej Cyferka mam imię i matematyka się mnie ima. Ostatnimi laty świadomiej przyglądałem się tej zabawie. A to wszystko dzięki … o mój boże Artur Orzech. Bo to on mi się kojarzył z tym programem.…
-
maj maj maj
my, my, my, Delilah ech, czas gna! Tylko na mojej pralce jakoś wszystko się ciągnie i dłuży. Ale urządzenie nowe, mające ciut ponad rok, więc nie dziwota. Już kilkukrotnie pisałem, że czas biegnie szybciej jak się starzejemy. Z moją pralką jest tak, że co chwila się łapię na tym, że to co na wyświetlaczu nie jest prawdą. Że godzina i 37 minut, to prawie dwie godziny. A wirowanie, które oryginalnie ma trwać 10 minut, to trwa … 10 minut ale chyba w twilight zone! W czwartek spóźniłem się do pana mojego przez przepierkę. Mówiłem mu, że będę przed 10. A że była 7:40, to stwierdziłem, że białe nastawię. No…
-
zgadnij czym jestem
Mam 13 serc, ale nie mam innych narządów? Czym jestem? A szperam sobie po necie i znalazłem pytania, na które dzieci szybko odpowiadają. Pierwsze pytanie było łatwe, bo odpowiedziałem w mig. Czyli to prawda, że my zawsze jesteśmy dziećmi. Jestem wysoki (wysoka), kiedy jestem nowy (nowa). Kiedy się starzeję, robię się niski (niska). Czym jestem? Odpowiedziałem od razu: świeczka. Ale może to być i ołówek, i kredka. Dodam jeszcze a propos ostatniego wpisu, że mam niby triathlonu unikać. Cholera, myślałem o tym. Jak ponad rok temu wróciłem na basen, to pomyślałem o tych zawodach. Rower lubię. 3 półmaratony przebiegłem. Woda była największym problemem. Ale jakoś mi idzie to pluskanie się…
-
głośniej niż decybele
tak, zdecydowanie się wybiorę za ocean w tym roku. Mąż pani prof. ze Szczecina był, siostra cioteczna mi donosi, że w sierpniu się będzie wojażować do Miasta. Po raz pierwszy. Powspółczułem jej terminu, ale zarazem pozazdrościłem. Lato w Nowym Jorku to makabra, ale w sumie da się znieść. Ja, z moimi potami, zniosłem. Trzeba z Ulą porozmawiać i rozejrzeć się za biletem. Ta pandemia już się przecie kończy. Początek końca – tak pan minister mówił ostatnio. Paluszki mi uwolnili i poszedłem w tango. Na nowo zacząłem chodzić. I tu niespodzianka! Nie umiałem chodzić. Odruchowo stawałem na piętach albo na boku stopy. Pierwszego dnia wolności miałem skurcze łydek, lewego uda…
-
jestem mentalny
czyli sajko (ang: psycho) Już nie zmienię teraz nic. Nie przewidział tego nikt – sparafrazowałem sobie tekst hitu sprzed lat. Pisałem, donosiłem, żem na Wschód Wolski nadjechał. Do Mamy, do Papy, do Rodziny. Święta nadeszły. Zawiadamiałem na blogu gdziem był, com robił. Ale nie anonsowałem ze szczegółami jak minął dzień. Jak minął dzień, jak minął dzień dzisiejszy. Jak minął dzień, czy warto się obejrzeć, czy z dala mu zawołać: żegnaj dniu! No bo o czym tu było deliberować. Nic nadzwyczajnego. Aliści wydarzenia ostatnich godzin spowodowały, że muszę donieść, podzielić się tym paranormalnym zdarzeniem. Otóż w Wielki Piątek, wyjątkowo, powtarzam, wyjątkowo, siadłem przed szklanym ekranem i skakałem po kanałach. W…
-
łamiąca wiadomość
czyli breaking news. Ostatnio znalazłem fotki z mojego ostatniego wyjazdu do USA. Krzysiek mi robił zdjęcia. Eh, to był dobry wyjazd. Texas, Elvis Presley, Miasto. Eh i eh. Ale ja nie o tym. Ale w sumie? Miałem pokazać język pączkom wczoraj. Ale … ja w Nowym Jorku, listopad 2019, fot. Krzysiek Kurzaj Łamiąca wiadomość: Zeżarłem wczoraj pączka! Do 18.48 trzymałem się dzielnie. Nawet 6 pączków zjedzonych przez Pana z Europy na K. skutecznie obrzydziło mi pałaszowanie słodkości. A kolega dodał, że 6 to jeszcze nie koniec. Za dnia zaszedłem do cukierni za faworkami. Nie mieli. Szybko uciekłem, żeby pączek nie pokusił. Wieczorem musiałem wyjść dorobić kroki, bo na…
-
el patron
Spokojnie, to nie o nabój (Патрон) chodzi. Ale tak, coś mi do głowy strzeliło. Zostałem patronem. Od miesiąca i jednego dnia zasłuchuję się w radio 357! Od samego początku chodziło za mną wspieranie tego dzieła, ale postanowiłem posłuchać wpierw. Radio Nowy Świat też chciałem dofinansowywać, ale szybko okazało się, że za bardzo nie ma tam audycji dla mnie. Kilka dni temu założyłem w końcu konto na patronite i … coś nie klikło. Dziś poprawiłem się. 35 zł/miesięcznie. Nie mam Fejsa, więc nie wiem, jak to będzie działać, jak będę partycypował w tym projekcie. Ale jak to mówi mądre powiedzenie – pożyjemy, zobaczymy (Посмотрим). Ten mój rosyjski idzie mi jak krew…
-
na mazury ją weź …
jedyne czego chce, to słońca na mazury ją weź, jesień, lato, zima co ty wymyślasz? Na mazury ją weź, Ona jeziora chce zobaczyć z bliska Czyli mam już płytę 2021 roku. Bluszcz i ich Kresz! Widać i słychać, że młodzi artyści tęsknią (?) za latami 80. Nawet Nowe dzieło Darii Zawiałow (rocznik 1992) mocno inspirowane jest tamtym czasem. Cóż. Wydaje mi się, że lata 80. to jakiś kicz był. Choć uwielbiałem, to tak teraz na to patrzę. Na przykład zepsół Bon Jovi powstał 🙂 Żart. Każda dekada była fajna. Oxford Drama okazuje się, że też jest z Polski! Oh. To będzie chyba dobry rok muzycznie. Usłyszałem ich Not…
-
bluszcz
Ona słucha Beastie Boys! Heh, ja też kiedyś słuchałem. Szkoda, że już nie nagrywają. Ale trudno być triem, kiedy jeden leży 6 stóp pod ziemią. Fajny to był zespół. Lubiłem szalenie Ill Communication. Bluszcz wydał płytę. I tam są Lamparty. I tam pan śpiewa w refrenie, że ona słucha Beastie Boys. A ja oglądam serial Osiecka na TVPiS. Przechadzałem się do sklepu z Kwakowa do Wierzchowic i z powrotem. Chodzić mi się zachciało. Mijałem wtedy ten znak „Czechy 7”. Na uszach miałem radio – Nowa Trójka, czyli Radio 357. I tam zaprezentowali przebój dnia – Bluszcz i ich Lamparty. Oczywiście nie mam pojęcia co to za ensambl.…