muzyka

  • jestem zdewastowany

        smutno mi Boże.   Usłyszałem przed chwilą w radio, że dziś premiera nastąpiła najnowszej książki Kasi Nosowskiej. Wczoraj przeczytałem kolejne 54 strony i muszę powiedzieć, że za ostro zareagowałem. Ale, bo zawsze jest jakieś „ale”, gdyby ktoś mnie wysłał na bezludną wyspę i pozwolił zabrać 1 000 książek, to nowość Kasi by została w domu. No może to nie bełkot. Kasia ładnie pisze, tylko czasem mam wrażenie, że jest za bardzo zagmatwana myśl, albo nie przystoi prawie 50-letniej pani tak pisać. Zgadzam się z pisarką w sprawie kotów sąsiadów. W punkt wyłożyła racje obu stron. A bardzo zasmucił mnie wątek I Komunii Świętej. Czułem tę samotność małej Kasi razem…

  • prze-niefortunność

    z tych emocji zapomniałem dodać wcześniej. Mam czasem, że jakaś melodia do głowy mi wpadnie i nie chce wypaść. Usłyszałem gdzieś fragmencik i przepadłem. NIE SŁUCHAJCIE tego! Недопитое Hennessy, Hennessy Танцевать уже больше нету сил, нету сил Мы словно с тобой на Ибице, Ибице И этот бит просит двигаться, двигаться

  • sam prezes mnie odwiedził

    i coś mi drgnęło w końcu. Od czego by tu zacząć? W tygodniu urlopowym dostałem SMS. Że kurier nadjedzie z pakietem startowym na OnkoBieg. Myślę sobie: Po pierwsze – bez sensu. Przecie nikogo nie ma w domu. Po drugie – bez sensu. Przecie miałem odebrać pakiet od samego prezesa Stowarzyszenia Sarcoma. Dzwonię ja ci do Kamila i mu wykładam co i jak. Chłopina się zgodził ze mną i się umówiliśmy na spotkanie i przekazanie pakietu. Wracam ja ci z wczasów i bęc! Znowu SMS. Znowu jakiś kurier się do mnie wybiera. No nie – myślę sobie. Pan prezes chyba zapomniał. Ale wczytuję się w treść wiadomości i widzę, że to…

  • wielkanoc

      Alleluja, pani prof. ze Szczecina z martwych wstała! Milczawszy ostanio. Wiem. Cóż, najwyraźniej w wielki post nie pisuję. Rozmawiałem jakiś niedawny czas temu ze Słodkokwaśną (wtedy chyba co na randce byliśmy nad rzeką na barce :-)) i zapytałem się, czy wspomniana pani uczona odzywa się na Fejsie, czy żyje. Okazało się, że coś tam czasem skrobnie. Pomyślałem zadzwonić do koleżanki, ale jakoś nigdy nie był odpowiedni czas. A to praca w domu, a to „07 zgłoś się” oglądam a to to i tamto. I tak ścichapęk słyszę „brzdęk” na moim lapsie. Mail nadszedł. Ze Szczecina. Pani prof. się zapytuje, czy słucham Radio Nowy Świat, co sądzę o nowej stacji.…

  • koszmar bieżącego lata

        Nie wiem co jest, ale miałem koszmar ostatniej nocy! W moim magicznym domku!? Dziwne. Paranormalne. Sen był jakiś wyborczy i składał się z różnych epizodów. I wszystko się zaczęło chyba od tego, że jadąc do Białego mijał nas Budyń aka Sebastian asystowany przez migające i wyjące auta. Pewnie się agitował w Suwałkach. I ten fakt, i wybór mojej Mamy spowodował, że śnił mi się nie mój prezydent Wolski. Najpierw koło bloku mojej siostry zatrzymał się wehikuł, z którego wysiadł Sebastian. Jak gdyby nigdy nic zarzucił na ramię torbę i poszedł na zakupy do Biedry! Czyli to prawda, prezydent wszystkich Wolaków. Prezydent wolskich spraw. Eh. Super kandydat. Druga część…

  • loki nakręcone

    a z oczu pada deszcz. nie uwierzycie co za mną chodzi! Swego czasu (maj?) najlepiej sprzedająca się płyta w Polsce. Sanah i jej „Królowa Dram”. Naprawdę niezły pop. Troszkę proponuję poprawić wymowę/dykcję. To znaczy proponuję troszkę poprawić. Ale brzmi to fajnie. Proszę pana! Po co mi ta spina?   Buteleczki nagazowane to można pić bąbelki. Butelek ci u mnie niedostatek, ale te przyjmuję chętnie. Jakiś taki Władek II Jagiełło się zrobiłem. A co? W ostatnich dwóch dniach deszcz mnie zlał … pod domem. Pech! Byłem dziś na sushi. A mam takiego japońskiego żarłoka Piotra. Wiadomo. W poniedziałek Piotra i Pawła. Imieniny tego sklepu. To podbiegłem do kumpla, bo mieszka 10…

  • dzień wokół nas, eroll

    czyli Jeruzalem płonie w oddali.   Miałem pisać o pewnym serialu na N. Ale stwierdziłem, że co ja jestem? Filmweb? I pozwlekałem i zapomniałem już o tym. Ale teraz słyszę w radio jak pan pyta panią, czy wie, co 29 lat temu, w 1991 roku, weszło na Listę Przebojów Programu 3. Pani odfuknęła szybko – miałam wtedy 2 lata. Uwielbiałem ten utwór, ten zespół, ten album. A jak wypuścili „Son of the Blue Sky”, to już w ogóle w Polsce epidemia Wilków nastała. Mieli swój czas. Pamiętam jak byłem w sklepie muzycznym za debiutem Wilków. To były czasy, kiedy zaczęto tępić piractwo i miało się już alternetywę – piracka kaseta…

  • ile ja się wczoraj nasłuchałem

    Dzień płyt CD wczoraj udany. Oczywiście był Marillion i … spadł deszcz. Zaskakująco przyjemnie zabrzmiał Waterboys i ich „Dream Harder”. Nauczyłem się, że płyta Charlie Winstona „Hobo” trafić powinna na kupkę „płyty do oddania Djep”. Yamaha Pianocraft miała wczoraj co robić. Spotkałem wczoraj znajomych i opowiedziałem im o nadciągającej nocy komety. I tak sobie o Budce Suflera pogwarzyliśmy. Dziś rano włączyłem ich kilka płyt! Ale na szczęście tych pierwszych, nie tych koszmarów z takim tangiem i balem wszystkich śniętych. Brrr na samą myśl. Okazało się, że Budka nie nagrała żadnej płyty z Felicjanem Andrzejczakiem. To dlatego nie znalazłem na serwisie muzycznym tego natrętnego przeboju. To znaczy jest, ale w wykonaniu…

  • nadciąga noc komety

    Wizje chodźcie do mnie Blisko najbliżej Zostańcie w mojej głowie Najdziksze sny    Cholery można dostać. Ręka do góry, kto ma tak samo?! A może to Noc Kupały, Sobótka, Pierwszy Dzień Lata? Lata mi to. Fakt jest faktem, że raz na jakiś czas jakaś melodia, jakiś utwór zakrada mi się do głowy i tam zostaje! Najgorsze, że to są najgorsze piosenki. Od samiuśkiego rana nucę „nadciąga noc komety” i nie może mi to się wybić z głowy. Czy wszystko ze mną dobrze, panie doktorze? Na szczęście ten przebój nie jest taki ostatni. Lubiłem głos Felicjana Andrzejczaka. I ta Urszula wewtle niczego sobie. Lubię jak Ule śpiewają. Jakoś gorąco się zrobiło.…

  • too funky

      Hey, you’re just too funky for me, czyli hej, jesteście tylko moimi dwiema fankami dla mnie (jak ja tom maturę zdałem?). Czyli stary dobry Dżordż Majkel z 1992 roku. Szkoda chłopa.   too funky, czyli dwie fanki. Jedna zawsze jak dzwoni, to mówi, żebym pisał. Zachęca mnie. A druga się odezwała wczoraj i pokazała mi pozycję! Szkoda, że już miałem i urodziny, i imieniny. 7 milionów piechotą nie chodzi. Już nawet więcej zaraziło się koronką na całym świecie. Także dziewczyny, bardzo dziękuję za saport (po ang. support). Będę gryzmolić nadal. Dla Was. A jak się dołączy która tam jeszcze, to będę miał funky tree, czyli fanki trzy. Dziś wybrałem…