życie

czerwony m

Nie, ja nie o tym, że jakiś komuch jestem. Wczoraj Maciuś zrobił bardzo durną rzecz. Jak zwykle z resztą. Znowu mi się na opalanie wzięło. Zajechałem na plażę nadwiślańską i się kąpałem w słońcu. Cały czas patrzyłem na się i twierdziłem, że nic mnie nie bierze. No do czasu. W domu zaczęło piec. Patrzę w lustro i widzę Red Devil’a.

Na szczęście po ubiegłorocznych smażeniach kupiłem sobie spray na oparzenia. To się posmarowałem. Dziś coś tak lekko poszczypuje. Boczek mnie najbardziej boli. Nauczyłem się, że lepiej się nie opalać w okularach przeciwsłonecznych.

Wczoraj poleciałem do Segmentu na mecz. Byłem pewien, że Bayern rozjedzie Barcę 7-1. No pomyliłem się. Nie jestem fanem germańskiego sportu, ale Messiego i Barcy organicznie nie znoszę. Przed meczem przeszła po chodniku demonstracja. Ciut za restauracją jest ambasada Białorusi. Już w czwartek widziałem, że policja pilnuje. Brama i płot była pomazana na czerwono. Wczoraj strasznie dużo ludzi szło. Z kilka dobrych minut. Kierowcy przejeżdżający obok dodatkowo trąbili. Także wyglądało to tak, jakby Legia wygrała czy coś (wygrała. Zdemolowała Bełchatów w 1/32 Pucharu Polski).

Po proteście część ludzi siadła na pizzę i piwo. Z jakąś panią zagadałem, какая ситуация в Беларуси? Лукашенко еще президент или нет? No pani zaczęła lamentować, że rodzina tam, że internet i telefony wyłączyli, że nie wie co z nimi, że pałkami milicja gwałci. Pochwaliła społeczeństwo białoruskie. Że nie wandalizują, że nie niszczą mienia. Nic z tych rzeczy, są pokojowi. Nie to co Ukraina. No pani być może nie zna pokojowych protestów w USA po zabójstwie pana Floyda. Tam szabrownictwo i demolka szła pełną para.

Pani zrozpaczona prosiła o pomoc Polaków i Unii Europejskiej, bo sami nie dadzą rady. No ma rację. Wydaje mi się, że tym razem nastąpi koniec rządów Łukaszenki. Nie zdziwię się, jak jego lud go przepędzi, albo zgotuje mu ten sam los co Rumuni pewnej rodzinie. No i pani dodała, że Putin to taki sam … jak Łukaszenka. Ja wtrąciłem jej w zdanie brakujący wyraz na C (ten od skrótu HWDP). My nie chcemy do Putina – zakończyła pani.

No ciekawym jest jak to się jednak potoczy. Ciekawym.

Żar jest w Wawie. Człowiek się gotuje. Odpaliłem rower i sobie kręcę przy rzece. Tu widoczek, tam widoczek. I świat się chyba przekręcił ciut, bo kiedyś zachody słońca na moście Siekierkowskim obserwowałem o 20.30. Teraz biegnę po moście i bęc! 20.13 jest i już po balu. Następnego dnia przyjechałem rowerem. Wpadłem w ostatniej chwili.

Dla jeżdżących po prawej stronie rzeki. Przy tej kładce przy porcie praskim jest leciutka masakra. Jakieś remonty, ale jest już lepiej niż było. Ciekawe co zbudują? Przy Gdańskim też jakieś wykopki.

Dobra, lecę się przesmarować sprayem, bo jak kładę rękę na klatę, to lawa!

Czerwony jak cegła – to już teraz wiem, czemu nie znoszę tej piosenki.

 

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leave the field below empty!