półwytrawny luty
Miał być Dry February, a wyszedł mi jakiś semi-dry.
Ale rozmawiałem z Panem od Państwa z Europy na K. i ten podtrzymał mnie na duchu, kiedy powiedziałem mu, że pękłem, że nie zrealizowałem postanowienia. W sumie 30 dni suchych można by zrobić w ciągu roku. Po co w ciągu jednego miesiąca? Lubię z mądrymi porozmawiać.
Z kolei inny, zarażony, kolega nie wydał mnie przed Sanepidem, ale postanowiłem sam się zamknąć w domu. Co prawda kontrola do kumpla dzwoniła, ale zadawali niewłaściwe pytania. Poza tym postanowiono skierować trop na ewentualne miejsce zakażenia (komisariat policji). Kolega dzień przed spotkaniem świadczył usługi tamże.
Zacząłem doceniać mój zakupoholizm. Zawsze jak jestem w sklepiku (czy to Lidl, czy to Biedra, czy inne), to coś do koszyka wpadnie. A to jakaś puszka, a to jakiś instant. No różne takie kolorowe, ciekawe, nieznane produkty.
Dodatkowo, niech żyje mój pan rzeźnikmieszek, który albo nie wie co to mało, albo myśli, że ja mam wojsko do wykarmienia. Ostatnio dał mi 3 gnaty. A jeszcze wcześniej jakiś miks mięs wołowych, jak się dowiedział, że będę zupę pichcił.
I teraz to wszystko się opłaciło! Mam jak znalazł. Gotuję sobie, sprzątam, siedzę w domu.
Ale dziś, siódmego dnia, wyszłem se kroków narobić.
Nie będę pisał, co słonko widziało, bo po pierwsze primo – kogo to interesuje, a po drugie primo – nie było dziś za bardzo słonka.
Na koniec mojej piechoty, iścia mego napotkałem dwie dziewoje. Niby nic w tym dziwnego, ale moim oczom ukazał się dziwny widok! Co ta jedna lasunia miała na nogach!?! Portmonetko-buty!?
PS. Zdjęcia można wziąć z mego blogu i wrzucić na MordoKsiążkę lub Insta, jeśli ktoś sobie winszuje. W szokum jest! Co za pomysłowe botki. Pewnie jakiś Dobromir je wykonał. Albo sam Adam Słodowy!
PS2. W piątek przeżyłem drugi szok (a właściwie pierwszy, bo dziś niedziela)! Rozmawiałem z dawno nierozmawianym Arkiem-Zegarkiem. Powiedziałem mu przy okazji, że Nick Cave wydał ścichapęk płytę. I on, ten mój przyjaciel, największy fan australijskiego artysty, NIE WIEDZIAŁ o tym! Ja mu uprzejmie o tym doniosłem. W zaskoczeniem go wprowadził (czy: w zaskoczenie gom wprowadził?)! W szokum jest!
Dwa szoki w jeden weekend! Szok!
Jeden komentarz
Ewelina J.
Takich butów to ja jeszcze nie widziałam 😀