• zabójcze kalwiny klajny

    jakoś nie mogę zabrać się za wspominki o eksploracji zach-pomu. Dziś na sam przód zabrałem się za wiosenne porządki. Ale muszę wpierw podziękować panu od Państwa z Europy na K., który opiekował się moim zieleńcem. Cudowną ma pan rękę do szpinaku, powinien pan kosztować go często w swoich daniach. Bazylia jakoś nie polubiła ani mnie, ani kolegi. Siedzi w ziemi.   Poranne, sobotnie porządki wzięły się stąd, że ja w sobotę zawszę się krzątam po domu. Dziś na szczęście nie muszę odkurzać, gdyż ssak podłogowy śmiga po mieszkaniu. Na zdrowie. Dziś, na drugie na szczęście, nie muszę zupy nastawiać, bo się okazało, że ostatnio przezornie zamroziłem bulion. Na zdrowie.  …

  • półwytrawny luty

    Miał być Dry February, a wyszedł mi jakiś semi-dry. Ale rozmawiałem z Panem od Państwa z Europy na K. i ten podtrzymał mnie na duchu, kiedy powiedziałem mu, że pękłem, że nie zrealizowałem postanowienia. W sumie 30 dni suchych można by zrobić w ciągu roku. Po co w ciągu jednego miesiąca? Lubię z mądrymi porozmawiać. Z kolei inny, zarażony, kolega nie wydał mnie przed Sanepidem, ale postanowiłem sam się zamknąć w domu. Co prawda kontrola do kumpla dzwoniła, ale zadawali niewłaściwe pytania. Poza tym postanowiono skierować trop na ewentualne miejsce zakażenia (komisariat policji). Kolega dzień przed spotkaniem świadczył usługi tamże. Zacząłem doceniać mój zakupoholizm. Zawsze jak jestem w sklepiku (czy…