• 3/5/7

    Nie, nie ul. Myśliwiecka 3/5/7, ale radio 357.   Słuchałem Trujki po tych zamieszkach majowych. Broniłem Trujki. Nawet jak odpalił się Nowy Świat, to trwałem. Bo trzeba być na dobre i na złe. Większość uciekła. Nowy Świat mnie na kolana nie rzucił. Podsłuchuję sobie. Ale chyba wciąż Trujka była częstszym gościem. Do 5 stycznia A.D. 2021. Nie ma już innej częstotliwości dla mnie. No może to złe słowo, bo Radio 357 jeszcze na FM nie nadaje. Nie wierzyłem, że uda się stworzyć coś wtórnego. Że da się Trójkę odtworzyć, skopiować. Ale od kilu dni słucham i się nie mogę oderwać. Zastanawiam się nawet na wysokością finansowania tego cuda. Bo to,…

  • dzień bez radia

    Lubię słuchać grające pudło. Brzęczy miło, nie trzeba nic robić. Wystarczy pstryknąć przycisk ON i już. Dziś się moszczę w łożu po przebudzeniu, po omacku szukam na pilocie ON-a, nastawiam uszy i słucham. Słyszę: Dziś ważna data w świecie muzyki. Tego dnia … OFF! O kurczaczki! Już wiem. Jutro przecie Katarzyny. A u jednej to nawet i Katarzyny, i urodziny. Załatwili siostrę rodzice 🙂 Ale teraz jej zazdroszczę. Jeden dzień, szast-prast i już. Spokój na cały rok. Ciekawe czy jutro zapomnę zadzwonić, żeby pożyczyć Kasi to i owo. Od 29 lat radio 24 listopada jest niemożliwe do słuchania. W 1991 roku odszedł Freddie Mercury. A jak wiemy, Queen u mnie…

  • to chyba nie jest prank

      cóż. Sprawdziłem. Dziś nie jest 1 kwietnia. Posłuchałem ja Ci rozmowy Anżeja z sekretarzem generalnym ONZ António Guterres’em. Nie będę się tu nabijał. Widać, że nasz Sebastian zna język … jako tako. Ale wysłowić się to już inna umiejętność. Dobrze, że się w porę prezydent Wolski zorientował. Dziękujmy Bogu za żubrówkę.   A właśnie, jak się odmienia nazwisko Guterres? Niedawno w radio Nowy Świat usłyszałem anegdotę z panem Michałem Rusinkiem w roli głównej. Jakaś pani zadzwoniła do językoznawcy i byłego sekretarza naszej noblistki Wisławy Szymborskiej. Taki króciutki dialog powstał: – dzień dobry. Czy dodzwoniłam się do pana Michała Rusinek? – tak. Ale, szanowna pani, ja się deklinuję – oh,…

  • koszmar bieżącego lata

        Nie wiem co jest, ale miałem koszmar ostatniej nocy! W moim magicznym domku!? Dziwne. Paranormalne. Sen był jakiś wyborczy i składał się z różnych epizodów. I wszystko się zaczęło chyba od tego, że jadąc do Białego mijał nas Budyń aka Sebastian asystowany przez migające i wyjące auta. Pewnie się agitował w Suwałkach. I ten fakt, i wybór mojej Mamy spowodował, że śnił mi się nie mój prezydent Wolski. Najpierw koło bloku mojej siostry zatrzymał się wehikuł, z którego wysiadł Sebastian. Jak gdyby nigdy nic zarzucił na ramię torbę i poszedł na zakupy do Biedry! Czyli to prawda, prezydent wszystkich Wolaków. Prezydent wolskich spraw. Eh. Super kandydat. Druga część…

  • brawurowa bladź, czyli mój pierwszy raz po raz drugi

    Ostatnia scena już, dramatyczny akt Wysmakowany kicz, płakać mam czy się śmiać? Niepojęty grzech, czas ucieka tik-tak, tik-tak Trąci chłamem, gdy czekam na mój znak   Hejka kochani! Jestem. Nadaję. W pierwszych słowach pragnę podziękować za pomoc i za wsparcie Słodkokwaśnej, który mnie rozdziewiczył, trzymał za rękę i poprowadził przez meandry zakładania własnej strony. A ciężka jest to droga. Taka fanaberia mnie naszła. Żeby mieć własne strony. Ileż mnie to zdrowia kosztowało? A ileż hajsu? Mogłem zostać na wordpressie i wykupić u nich jakiś pakiet. 14 zł/miesięcznie za jeden adres (czyli bez mała 400 zł/rok za oba blogi). Mógłbym wtedy mieć adres taki, jaki sobie zawinszowałbym. Albo w ogóle nic…