-
too funky
Hey, you’re just too funky for me, czyli hej, jesteście tylko moimi dwiema fankami dla mnie (jak ja tom maturę zdałem?). Czyli stary dobry Dżordż Majkel z 1992 roku. Szkoda chłopa. too funky, czyli dwie fanki. Jedna zawsze jak dzwoni, to mówi, żebym pisał. Zachęca mnie. A druga się odezwała wczoraj i pokazała mi pozycję! Szkoda, że już miałem i urodziny, i imieniny. 7 milionów piechotą nie chodzi. Już nawet więcej zaraziło się koronką na całym świecie. Także dziewczyny, bardzo dziękuję za saport (po ang. support). Będę gryzmolić nadal. Dla Was. A jak się dołączy która tam jeszcze, to będę miał funky tree, czyli fanki trzy. Dziś wybrałem…
-
czytać bez uprzedzeń część 1
Gdyby żył, miałby 54 lata dziś ukończone. Faktycznie, czasem człowiek zapomina, że kogoś już nie ma. Ostatnio, jak informowali, że Chuck Berry odszedł, to w komentarzach pisali „założę się, że wiele osób myślało, że on już od lat nie żyje“. Ale dosyć o nieobecnych. Jeśli masz coś do powiedzenia, dlaczego tego nie powiesz? I tak piszę kiedy chcę, nie ważne czy jest co do powiedzenia, czy nie. Piszę bo lubię. Dobroczynność to płaszcz, który zakładasz dwa razy w roku… A taki miałem plan – co 3 miesiące oddawać krew. Nic z tego. Raz albo dwa razy na rok mi się udaje. Od szpiku na razie nie dzwonią. Od…
-
z motykom na słąnce
Ja i mój zapał. Ja i moje obietnice. Motto tegóż odchódzącego roku brzmi(ało) i grzmi(ało) – 40 wpisów na 40 lat! Cóż. 40-tka minęła, jak prawie 300 dni. 24 post w tym roku. To też nieźle. Jest przynajmniej 4. Co tam od połowy listopada? A no nic. Nie biegam i choróbstwa mnie nachodzą. Druga influenza w ciągu półtora miesiąca. Grrr. 3 niedomaganie w ciągu ostatnich 5 sylwestrów. Ale uśmiechamy się i do przodu. Wczoraj widziałem gwiazdy [pozostała część wpisu będzie zawierać wulgaryzmy]. Wysiadałem z metra (pociągu). Taki durny i radosny, że do pracy pędzę, że to już koniec, że to już ostatni dzień, jak się kurwa pierdolnąłem. Niskie wyjście mają. Tak się…