-
kamienie milowe, czyli …
jest nas coraz mniej. Drzewiej Kurier Poranny miał taką stałą rubrykę pn. Kamienie Milowe. Podawano tam kto na świecie się pojawił, a kto odszedł. Chyba mi sąsiadka zza ściany zeszła. Klepsydra wisi na wejściowych wrotach, że przeżywszy lat 91 pożegnała się nami Zofia J. (RODO nie obowiązuje już co prawda, ale nie chcę przekręcić nazwiska nieboszczki). A skąd wiem, jak się moi sąsiedzi nazywają? Och, co to za historia! Przecie nie dawniej niż 3 lata temu instalowałem w mym gniazdku klimatyzację. I oczywiście akceptację musiałem uzyskać od góry, dołu, boku jednego i boku drugiego. Także pani Zosia mnie autograf składała. Pamiętam tę wizytę – światło ledowe, tak jak u moich…
-
eurowizja
Douze points (duz pła). Tak mogę ocenić moje przeżycie tego festiwalu w Malmo. Zorra! Ale, bo zawsze jest jakieś ale, musze zacząć od genezy. Nie pamiętam, czy konkurs Eurowizji oglądałem przed 1994 rokiem, czy nie. Wiem, że widywałem w telewizorze te konkursy. I mogę powiedzieć tyle, że nie były to piosenki dla mnie. Szczególnie jak musieli śpiewać w ojczystych językach. Najbardziej podobało mi się przyznawanie punktów, bo to po francusku często było i ja przecie Maciej Cyferka mam imię i matematyka się mnie ima. Ostatnimi laty świadomiej przyglądałem się tej zabawie. A to wszystko dzięki … o mój boże Artur Orzech. Bo to on mi się kojarzył z tym programem.…
-
maj maj maj
my, my, my, Delilah ech, czas gna! Tylko na mojej pralce jakoś wszystko się ciągnie i dłuży. Ale urządzenie nowe, mające ciut ponad rok, więc nie dziwota. Już kilkukrotnie pisałem, że czas biegnie szybciej jak się starzejemy. Z moją pralką jest tak, że co chwila się łapię na tym, że to co na wyświetlaczu nie jest prawdą. Że godzina i 37 minut, to prawie dwie godziny. A wirowanie, które oryginalnie ma trwać 10 minut, to trwa … 10 minut ale chyba w twilight zone! W czwartek spóźniłem się do pana mojego przez przepierkę. Mówiłem mu, że będę przed 10. A że była 7:40, to stwierdziłem, że białe nastawię. No…