• to jest mój sen

    Ale ten sen ani nie zawstydza, ani nie przeraża mnie … często.  Edyta Bartosiewicz ścichapęk wydała płytę. Kiedyś lubiłem. Szalałem. Kolekcjonowałem płyty. Chodziłem na koncerty. Raz nawet byłem na jednym występie z Monią.   Pani artystka zamilkła na przełomie wieków. Co tam wieków!? To brzmi małomiasteczkowo. Artystka zamilkła na przełomie MILENIUM. Brzmi czarodziejsko, złowrogo. Ostatni regularny album w 1998. Później jakieś “The best of”. I jak makiem zasiał cisza. Cichosza!  Kiedyś w pracy miałem lektoraty – biznes angielski/Businness English. I był tam taki koleś z USA, który miał coś wspólnego z muzyką. Chyba teksty pisał. Nie pamiętam już. Pamiętam jednak, jak opowiadał o kolacji w domu Edyty Bartosiewicz. Powiedział, że pani miała poważne problemy…

  • zarzekam się, że to już ostatni raz

    … piszę o naszej klasie. No dobra, może nie ostatni. Umówmy się, że ostatni w tym miesiącu. Odbieram tyle miłych sygnałów, że tak to było, że skąd ja to pamiętam.  No ludzie, to dawajcie komentarze, co wy pamiętacie. Będzie wesoło. Dziś nasza licealna koleżanka, moja wielka fanka bloga, ma urodziny. Także Monia, z okazji … 29 urodzin życzę Ci raz jeszcze wszystkiego dobrego. Nie zmieniaj się, bo cały czas jesteś tą samą Monią, którą pamiętam z lat 90. Uśmiechnięta, otwarta do ludzi, bezpośrednia, rezolutna. Zawsze jak z Tobą rozmawiam, to się uśmiecham. Aha, nie zgadniesz co? Twój tato mnie zagadał na Insta. Chyba najlepsi kumple będziemy. Ale serio, foty ma…