• jestem „special one”

    Pani od Państwa z Europy na K. wyczytała, że 1% ma gorączkę po modernie. Czyli wyjątkowy jestem! Jak przebiegało szczepienie pisałem. Ale co było dalej? O kurczaczki! Półtorej dnia wyjęte z życia. W piątek koło 22 ścięło mnie z nóg. W sumie to dobrze – pomyślałem sobie – wyśpię się. Wskakuję do łóżka i zaczęło mnie trząść. Skończyło się na skarpetach, kalesonach i bluzce z długim rękawem. Opatuliłem się kołdrą tak, że tylko głowa wystawała i się nie ruszałem. Bo jakikolwiek ruch powodował dreszcze. Ale ja lubię takie dreszcze, więc zasnąłem bystro. Obudziłem się myśląc „jak dobrze wstać skoro świt”. Zerkam na telefon i widzę, że sobota się ledwo zaczęła…

  • home alone, czyli …

    Maciek sam w domu.   No cóż kochani. Wygląda na to, że nie trzeba mieć telewizora, ani Polsatu, żeby doświadczyć kultowego już hitu – Kevin sam w domu. W związku z różnymi okolicznościami, postanowiłem dmuchać na zimne i oszczędzić respiratora rodzicom pod choinkę. Zostaję na święta w domu. Izoluję się. Także takiego sobie Kevina robię. Musze tylko wyglądać, czy bandyty jakie mnie nie chcą okraść. Może smołę rozlać pod drzwiami? Butelki nań potłuc? A i jeszcze na okno jakieś zasieki dać, bo to 1 piętro i można się w sumie wdrapać. No i co z klasycznym trikiem z rozgrzanym żelazkiem przymocowanym do sufitu? Ktoś otwiera drzwi i bęc! Oooo, grzałkę…