• jestem mentalny

    czyli sajko (ang: psycho) Już nie zmienię teraz nic. Nie przewidział tego nikt – sparafrazowałem sobie tekst hitu sprzed lat.   Pisałem, donosiłem, żem na Wschód Wolski nadjechał. Do Mamy, do Papy, do Rodziny. Święta nadeszły. Zawiadamiałem na blogu gdziem był, com robił. Ale nie anonsowałem ze szczegółami jak minął dzień. Jak minął dzień, jak minął dzień dzisiejszy. Jak minął dzień, czy warto się obejrzeć, czy z dala mu zawołać: żegnaj dniu! No bo o czym tu było deliberować. Nic nadzwyczajnego. Aliści wydarzenia ostatnich godzin spowodowały, że muszę donieść, podzielić się tym paranormalnym zdarzeniem. Otóż w Wielki Piątek, wyjątkowo, powtarzam, wyjątkowo, siadłem przed szklanym ekranem i skakałem po kanałach. W…

  • Afgańskie p(h)eruki

    Albo afgańscy wigowie. W przypadku takiej dziwnej muzyki, a właściwie koncertów dziwnych zespołów, to mój przyjaciel ze studiów, wspomniany we wcześniejszych postach jako „muzyczny freak”, informuje mnie na bieżąco. Bodajże w kwietniu roku pańskiego obecnego zostałem uprzejmie uświadomiony, że The Afghan Whigs będą w Polsce. Ja oczywiście natychmiast dałem halo pani inżynier ze Szczecina, największej fance projektów około-Grego-Dulli-gowych. Pani naukowiec się wściekła, rozdrażniła, prawie dostała spazmów, bo dzień, czy dwa wcześniej zarezerwowała sobie sierpniowy urlop. Praga, czy coś tam innego na południe od nas. W każdym bądź razie nasza gruppie nie mogła celebrować tego wydarzenia na żywo. Wczoraj, mam nadzieję, dzięki moim sms-om, pewnie się popłakała ze wzruszenia. Czyli prawie,…