• Jestem straumatyzowany

    Z taką pewną nieśmiałością naszło mnie. A to wszystko spowodował deszcz, jedno zdjęcie, jeden owoc. Jak grzyby po deszczu te truskawki wyrosły. Pamiętam jak rok temu postanowiłem zrobić dżem. Po raz pierwszy w życiu dżem. Oczywiście na sam przód zatelefonowałem do ekspertki wszelkiej Kulinarii – mamusi. Wywiedziałem się wszystkiego. Przy okazji konwersowania z Wielkim Pe, kiedy to poinformowałem go o moim planie, nauczyłem się, że warto dorzucić kilka plasterków imbiru. – ale jak to imbiru? Przecie nie znajdę później – pytam wielce zadziwiony – znajdziesz – odpowiedział ze stoickim spokojem Wielki Pe! I cholera, znalazłem! Nie byłem zachwycony z moich dżemów. W sumie to jestem rzadko kontent. Krytyczny co do…