• latka lecą

    dziś sobie pogmerałem w intranecie pracowym. Jest tam taka zakładka „twój profil”. Wszystko jest. Ile zarabiam (rubin 13 złotych brutto), ile lat stażu, jakie szkolenia mam, szczeble kariery. Ale uderzyła mnie jedna informacja: Data wejścia w wiek ochronny: 07 marca 2037 rok Data nabycia praw emerytalnych: 07 marca 2041 rok Szok! Emerytura to taka odległa wizja, ale te 15 lat, to takie szast-prast! Za niespełna 15 lat będą mogli mi naskoczyć. Trzeba tylko prześlizgnąć się jakoś przez ten czas. Oczywiście pracując. Cholera, ja i emerytura!? I to już całkiem, całkiem za rogiem. Przecie na Sadybie mieszkam 17 lat! 1 września mi strzelił kolejny rok w tym magicznym miejscu Mokotowa. Aha,…

  • zupa mi się upiekła

    I popcorn mi padł. Nie mam ręki do zielska! No nie mam. Ukatrupiłem chyba popcorn. I ktoś się rzucił chyba z okna koło mojego biura. Wyjrzałem sobie dziś zza biurka w świat i zobaczyłem … Eh. Dzięki bogu, nie widziałem tego wszystkiego. A mogłem, bo przez okno chętnie zerkam. Obok biura mam Filharmonię Narodową i często słychać, jak mają próby. Taka dygresja do tego smutnego wydarzenia. Kiedyś wynajmowałem fajną chatkę na Madala/Olesińskiej. Blok w takie U jest, więc można było wejść i od tej i od tej ulicy. Oficjalnie chyba to Olesińska była. To były Andrzejki, mieszkałem tam krótko, czyli to musiał być 2004 rok. Pamiętam, że wróciłem późno i…

  • szukam chaty

    jakby ktoś coś słyszał o dobrej miejscówce do zamieszkania, to ja chętny. Bo mnie chyba z tej Sadyby eksmitują! Drę koty a Administracyją. Pamiętny rok 2014, kiedy napisawszy do urzędu, że będę stukał, będę pukał, bo remont zaplanowałem i potrzebuję zakręcić piony oraz koloru farby, co by lamperię odmalować przy wymianie drzwi wyjściowych i zawory w kaloryferze na srebrne zamienić, bo nie wszystko złoto, co się świeci. Piorunem mi nasmarowali, że zgodę dają na modernizację, że mam myć podłogę po każdym zakończonym dniu robót, że zgodę dają na usunięcie ściany. Odpisałem im zgrabnie, że chyba czytać nie „umio”, bo ja nie o akceptację wnosiłem, tylko informacyjnie pisałem i prosiłem o…

  • fem myror är fler än fyra elefanter

    czyli 5 mrówek to więcej niż 4 słonie. Prosta matematyka. Szwecja dla mnie też jest jakaś prosta. Choć niektórzy Szwedzi życzyliby sobie więcej stanowczości ze strony policji. Jakiś pan spalił książkę religijną, Koran bodajże. Ponoć można w Szwecji różne tomiska niszczyć. No i lokalni wyznawcy islamu wszczęli zamieszki. Policja bezradna, bo nie można uchodźców i innych nacji atakować. Część szwedzkiego społeczeństwa domagało się choć armatek wodnych użycia. No cóż, polska milicja też do światowej czołówki nie należy. Kompromitujące filmiki polskiej policji za czasów PO krążą po sieci. A dzisiejsza milicja tylko domku na Żoliborzu umie pilnować. Zaczynam poznawać Szwecję i Skandynawię ogólnie. Już niejeden rytuał przeżyłem i doświadczyłem. Picie tego…

  • jak o mały włos nie zdobyłem medalu olimpijskiego

    hejka kochani. Zapewne większość wie, że ze mną nie zawsze wszystko w porządku jest, że nie wszyscy w domu. Ale naprawdę o mały włos, a miałbym brązowy medal Igrzysk Olimpijskich! W wyścigu rowerowym. Bo chyba kolarstwo to nie było. Każdy jechał na swoich sprzętach. Otóż wystartowaliśmy żwawo. Dwa Ryszardy Szurkowskie wystrzeliły tak, że już po sekundzie nie było ich widać. Rachu-ciachu i już tylko się ich koszulki na horyzoncie bieliły. Ja sobie jechałem nie za specjalnie pośpiesznie. Jakaś niewiasta o włosach w brąz kręciła się koło mnie. Po jakimś czasie zerknąłem sobie za się i … jaka siurpryza! Osłupiłem się lekko, bo okazało się, że i my wcale nie taką…

  • hejdå sverige [czyt. hejdo swerie]

    czyli do widzenia Szwecjo! Czyli mamy Katar!!! Wczoraj miałem podejść do Segmentu na przy okazji pizzę i zimnego Pilsnera Urquella i przede wszystkim na popatrzenie na naszych jak (nie) radzą sobie z awansowaniem na Mistrzostwa Świata w Katarze. Ale jakoś odechciało się. Siurpryza taka, że awansowaliśmy. W radio 357 dziś panowie deliberowali o tym, na kogo możemy trafić w grupie i na kogo wolelibyśmy nie trafić, bo napsuli nam już dużo krwi we wcześniejszych czempionatach. No i wyliczali, że Senegal nie, Ekwador nie, Niemcy wiadomo, że nie. I tak dalej. W końcu jeden pan radiowiec zapytał rezolutnie, że może lepiej wymienić reprezentacje, które nam nie pokrzyżowały szyków. I nastała cisza.…

  • rezurekcja

    Wielkanoc musi jaka nadciąga, bom wskrzesił chałkę. Pamiętam, jak dwa lata temu już, w piękne, aczkolwiek skażone nowym wiruskiem, wiosenne dni piekliśmy chałki. Pan od Państwa z Europy na K. wygrał. Trzeba to sprawiedliwie przyznać. To już dwa lata. Wirusek nadal jest, ale nikt na świecie chyba sobie nim dupy nie zawraca. Czekam cierpliwie, aż nasz (nie)rząd uprzejmie pozwoli nam ściągnąć te szmaty z buzi. Słyszałem, że od 1 kwietnia już niby ma być po tych obostrzeniach. Ale koleżanka coś mi doniosła, że od 1 maja. Eh! No to mnie wzięło na placka. Zaglądam ja ci na blog Słodkokwaśnej i czytam, i wspominam. W przepisie kolega obiecywał, że sam nakręci…

  • internety wszystkich krajów łączcie się

    Obsmarowałem mój telefon ostatnio i dziś kara nastąpiła. Mój iPhone się zemścił. W Terorze! Zabrakło interentu. Nie chciał się łączyć i pomagać nawigować. Może się zagrzał? Bo nawet muzyki nie chciał grać. A internet nigdy nie był potrzebny do umilania mi czasu. Sprawdzam sobie teraz moje konto w Plusie i widzę, że jeszcze 1,47GB w roamingu mam. Może bierze dane jak z Afryki? Bo w sumie blisko? O ile wcześniej narzekałem na Las Palmas i bałem się mówić mojej wycieczce, że jestem tu po raz trzeci – pierwszy, ostatni i po raz ostatni, to dziś stwierdzam, że jest bajkowo. Dzisiejszy dzień najbardziej bajkowy. Nie dlatego, że dziś kończę … 29…

  • chyba się zacznę …

    przepraszać z wyspą. Las Palmas to nie moja bajka, nie zamierzam raczej tu wracać. Ale! Dziś pojechaliśmy na południe wyspy i … jak ręką odjął! Słońce, żar lekki, ale zauważalny. Wakacje, przygoda. Autobus jedzie w miarę szybko. Coś koło godziny, z czego ponad 15 minut to kręcenie się po Las Palmas. Siedzenia w pierwszym rzędzie nie polecam, bo panowie jeżdżą dosyć brawurowo jak na mój gust. Wysiedliśmy w San Agustin, bo znajomi znajomych mieszkają. Kolega kolegi od wczoraj albo dwóch dni jest na emeryturze (choć lat jeszcze nie ma) i zamierza spędzić ją pomieszkując to tu, to w Szwecji. Eh, czy ja takiej emerytury dożyję? Fajny taki mały apartamencik. Niewielka…

  • wycieczka robi się naprawdę …

    droga. Moi drodzy, zerknąłem dziś na moje konto i pomyślałem, że europejskich „dzjenieg” nakupię. Mój bank, i pewnie inne w Polsce też, wprowadziły super pomysł, że do jednej karty debetowej można podpiąć kilkanaście kont walutowych. Będąc w Danii na lunchu, prędziutko otworzyłem rachunek i zaopatrzyłem się w tyle duńskich pieniędzy, ile rachunek w knajpie mówił, że mam mieć. Korony duńskie? Chyba tak. Kurs w kantorze internetowym jest atrakcyjny, więc w sekundę nabywam walutę i płacę kartą. I karta już sama wie, czy ma się pozbyć złociszy, czy innej waluty. Nie było nigdy z tym problemu. Do dzisiaj. Pan w sklepiku zapytał mnie, czy ma mnie skasować w euro, czy w…