• blair witch project

    Każdy wie, że jestem fanem horrorów. Ostatnio jest posucha, bo filmy na Netflix są strasznie … niestraszne! Nudą wieje. Głupotą. Śmiech na sali. Mam kilka (można na palcach jednej ręki wyliczyć) ulubionych strasznych horrorów: – Nocne Mary z Ulicy Wiązów – Krzyk (ale tylko jedynka, bo później to była jakaś masakra i rżnięcie, i dziabanie) – Blair Witch Project   Ten ostatni obraz wiedzie prym. Widziałem go tylko raz, bo się boję replay’a. Na samą myśl mnie ciarki przechodzą. Freddy’ego Krugera też się bałem, ale patrzyłem nań kilka razy. Nawet miałem jakieś lęki przed snem i koszmary mną targały. Taki straszny film. No a o tej wiedźmie to za cholerę…

  • jestem strasznie dyplomowany

    dziś wsiadłem do wehikułu czasu. Stare czasy mi się przypomniały. Może nie aż tak stare. To obrazek wiszący w „moim” pokoju, w domu rodzinnym. Po prostu odwiedziłem piwnicę rodziców. Mama zaordynowała wzięcie przeze mnie grzybków i innych przetworów. Bo po pierwsze – rodzice owoców leśnych nie jedzą i po drugie – mają sporo słoiczków z innymi smakowitościami. Aha, wstawka na sam początek. Wykopałem z regaliku dwie mądre książki. Mogę zacząć używać języka ojczystego z lat 80-tych XX wieku. Czyli jest szansa, że nie wszystko będzie proste i zrozumiałe. Postaram się jednak być przejrzysty, jasny, transparentny, przystępny w tym wpisie. Regalik, który ukazał się moim oczom na sam przód, pamiętam, stał…