• jestem mentalny

    czyli sajko (ang: psycho) Już nie zmienię teraz nic. Nie przewidział tego nikt – sparafrazowałem sobie tekst hitu sprzed lat.   Pisałem, donosiłem, żem na Wschód Wolski nadjechał. Do Mamy, do Papy, do Rodziny. Święta nadeszły. Zawiadamiałem na blogu gdziem był, com robił. Ale nie anonsowałem ze szczegółami jak minął dzień. Jak minął dzień, jak minął dzień dzisiejszy. Jak minął dzień, czy warto się obejrzeć, czy z dala mu zawołać: żegnaj dniu! No bo o czym tu było deliberować. Nic nadzwyczajnego. Aliści wydarzenia ostatnich godzin spowodowały, że muszę donieść, podzielić się tym paranormalnym zdarzeniem. Otóż w Wielki Piątek, wyjątkowo, powtarzam, wyjątkowo, siadłem przed szklanym ekranem i skakałem po kanałach. W…

  • sam nie wiem Maciek

    tak sobie myślę, że przearanżuję sobie mieszkanie. Ale sam nie wiem Maciek. Mam takiego ciołka w robocie. Rozmawiam z nim, ustalam wszystko. Gadka jak do Władka najczęściej, bo kolo ciężki w konwersacji. Jak się uprze, to nie przetłumaczysz. I już z nim w końcu wszystko ustalasz. Zgadzasz się na jego rozwiązania. Wychodzisz z gabinetu ukontentowany. ZA WOLNO wychodzisz z gabinetu, bo w drzwiach słyszysz – sam nie wiem Maciek. Drzwi się zatrzaskują, a ty zostajesz jak ta pała w dezinformacji. No niby się spotkałeś, przegadałeś, ustaliłeś, ale na koniec słyszysz pointę, która wszystko burzy. Głupio wracać i się dopytywać, bo kolega pomyśli, że jakiś upośledzony jestem. Przecie wszystko przegadane i…

  • green kuchnia

    nie, nie żadne tam vege, czy eko. Kuchnia mi zakwitła. Zielono jej. Miałem pisać wczoraj, że ładny dzień mamy. Że ja wolę moją mamę. Że wszystkie dzieci nasze są. Ale nie zdążyłem. U Słodkwaśnej się relaksowałem. Podjedli, pospacerowali, pooglądali Ozarka i Konia BoJacka. Wracając uberem jeszcze pogawarił z panem Davronbekiem z Tadżykistanu. Dziwnie się teraz jeździ tym przewozami. Ni to zdezynfekowane, ni to czysto, ni to w maseczce, ni to co tam jeszcze. Pan podpowiedział, że z Warszawy to przez Moskwę lub Turcję się lata … do Taszkientu. A stamtąd, to już tylko 100 km autobusem za 8 zł. Aha, i w lato żarko – 40 stopni. Powiedziałem panu, że dla mnie żarko to jak jest…