• blin, TSA

    Nie przepadałem nigdy za TSA. Kojarzył mi się ten zepsół z łomotem, hałasem. Takie szarpitruty głośne. Moja siostra cioteczna lat dużo starsza ode mnie w swoim pokoju w młodości swojej miała wyklejone ściany posterami Dżemu i TSA właśnie. Za jednymi i drugimi nie przepadam. Jak słyszę „czerwony jak cegła“, to mam odruch wymiotny. Ale zawsze są jakieś wyjątki – coś tam pojedynczego się podoba. Taki durny dowcip mi się przypomniał. – umówisz się ze mną? – a jakiej muzyki słuchasz? – Maanam, Republika, Lady Pank. Umówisz się teraz ze mną? – nie! – czemu?! – bo nie ma dżemu TSA powróciło na początku XXI wieku i nawet, nawet brzmiało. Ale fanem…