• o 2 maja opowiesci ciag dalszy

    Przestalo padac i wydostalem sie z nobliwego i noblowego miasta zwanego Princeton (bardzo ladna uniwersytecka czesc. Ponoc 20 noblistow mieszka w Princeton). O 14:27 wsiadlem w pociag do NYC, zeby sie przesiasc w Secaucus (czytaj: (p)Sikokus). Niestety pociag sie lekko obsunal, w sensie opoznienia i nie zdazylem na przesiadke. Nastepny pociag jest dopiero za 58 minut. Fajka na zewnatrz, tam gdzie palilem jadac z JFK do Fair Lawn. Na dworze szaro, buro i ponuro wiec nawet widoki nieciekawe. Takze siedze teraz w poczekalni dworcowej i odliczam minuty. 15:58. Jeszcze 42 minuty. mijaja dni, miesiace, mija czas… Jakis pociag przyjechal, bo ludzie na bramki sie wysypali. Nuda, nuda, nuda. Jeszcze tylko 23…