• jestem przerażony

    “Son, it’s not how many Germans you kill that counts it’s how many people you set free” A miał to być tłusty czwartek. Miałem się cieszyć zerem pączków. Ale nie. Dzień to jeden z najstraszniejszych w moim życiu. Wczoraj się przekomarzałem z Wielkim Pe o pączkach. Dodatkowo winny/winowy (?) kolega donosił na boku, że z córcią faworki smażą. Ślina nam poleciała, bo my pączków nie mieliśmy mieć. Nie mówiąc o innych chrustach. Ale za to poczytaliśmy sobie o tym zwyczaju tłustego obżerania się. Wcześniej bułeczki nadziewano (Oooo, Vlad Palovnik by się ucieszył) mięsem, słoniną, boczkiem. I popijano wódką. Obficie! Dopiero od XVI wieku zaczęto robić pączki na słodko. Wyglądały one…