• przyznaję się!

    Muszę coś wyznać. Bardzo osobistego. Ludzie mnie albo znienawidzą, albo będą krzywo na mię patrzeć, albo będą robić „hm”. Ostatnio rozmawiałem z sąsiadem Marcinem. Ten od tego fajnego psa i od tej córki, co wydawało mi się, że jest wampirzycą, bo przez kilka lat wyglądała tak samo. Nie rosła. A wiemy, kto się nie starzeje! Wampiry. Ale ostatnio zauważyłem, że dziecko mówi ludzkim głosem i do szkoły chodzi. Czyli znaczy, że urosła, zestarzała się. Człowiek żywy znaczy. Ah, bo ta rozmowa z sąsiadem to też pokłosie tego co żem zaobserwował w moim śmietniku. Ludzie mają głęboko w nosie segregację. Pomijam nakrętki po słoikach i butelkach w sekcji „szkło”, ale wywalanie…