• plażki egipskie

    Blin! Jakby powiedzieliby to wschodni sąsiedzi. Naszły mnie plażki jakieś. Zasada, że jak się wali, to wszystko i wszędzie, sprawdza się. A zaczęło się to, tak mi się coś wydaje, od momentu zakolegowania się z księciami. Eh. Muszę chyba zakończyć te znajomości. Święty już i tak nie będę.   Pierwsza plaga To wszystko zaczęło się na Białołęce w pewną sobotę. U naszego kolegi z liceum Piotrusia. I jakie pyszności jedliśmy, a jakie napitki mieszaliśmy. Na drugi dzień jakoś wszyscy byli jeszcze mocno zmęczeni i w bólach. A ja na dodatek, wróciwszy do domu, lekko zalany, postanowiłem być hojny i pozwoliłem się mojemu laptopowi jeszcze zalać. A co ma mieć gorzej…