• wycieczka robi się naprawdę …

    droga. Moi drodzy, zerknąłem dziś na moje konto i pomyślałem, że europejskich „dzjenieg” nakupię. Mój bank, i pewnie inne w Polsce też, wprowadziły super pomysł, że do jednej karty debetowej można podpiąć kilkanaście kont walutowych. Będąc w Danii na lunchu, prędziutko otworzyłem rachunek i zaopatrzyłem się w tyle duńskich pieniędzy, ile rachunek w knajpie mówił, że mam mieć. Korony duńskie? Chyba tak. Kurs w kantorze internetowym jest atrakcyjny, więc w sekundę nabywam walutę i płacę kartą. I karta już sama wie, czy ma się pozbyć złociszy, czy innej waluty. Nie było nigdy z tym problemu. Do dzisiaj. Pan w sklepiku zapytał mnie, czy ma mnie skasować w euro, czy w…

  • wina, wina dajcie

    Miałem ciasto puszyste, mokre, jogurtowe z borówką zrobić. Tak mnie z rana naszło. Ale zadzwoniłem do Słodkokwaśnej i powiedział mi, że borówki to najlepiej na surowo jeść. Ma rację. Znalazłem nawet sprytną recepturę. Tylko zabrakło w niej … borówek. Ale pomyślałem sobie, że co ja zrobię z resztą mleka, jak tylko 1/6 szklanki muszę użyć? I cukru w domu też nie mam. Same wydatki. Także za radą kolegi kupie sobie owoc i na surowo zjem. Ostatnio targają mną dziwne sny. Oczywiście pamiętam niewiele, bom starym już jest i pamięć nie ta. Ale jeden zapamiętałem. Gotowałem ze Słodkokwaśną zupę. A ingrediencji w garze bez liku. Jakiś tłusty boczuś na mię zerkał.…