• madonna może sobie śpiewać

    Bitch, i’m madonna.   Ja niestety ani królową, ani królem popu nie jestem. Niefortunnie się do selfie ustawiłem i wyszło, co wyszło.     Dziwka jakaś, bitch! Wyjaśniam, że dziś pojechałem na grzyby. Przejeżdżałem przez ulice i Praw-dziwka, i Muchomora. Wczoraj pyszności jadłem u Słodkokwaśnej. Pastrami kanapka (mlaaaaaask) oraz karaś smażony (nacięty, żeby się małe ości wysmażyły. Było mniam).   Do tego Alcorythm, żeby dziś było cacy (polecam serdecznie ten napój). I do tego pani Słodkokwaśnej narobiła kapusty kiszonej (z octem). Nawet słoik do domu dostałem, ale już dziś zrobiło się pół słoika. Chyba dzieci zjadły. Polecamy ze Słodkokwaśną film na Netflixie – White Boy Rick. Z Matfiu Makonahy (nie…

  • zły w oczach

    To był bardzo wzruszający, emocjonalny weekend! Łzy w oczach miałem. Przede wszystkim pogoda nie była taka ostatnia. Zaczęło się w sobotę. Iga Świątek podbiła Paryż. Mistrzyni turnieju Wielkoszlemowego French Open/Roland Garros. Jeździłem sobie dookoła Lasu Kabackiego. Polecam tę ścieżkę. Można w kilku miejscach wyrżnąć w drzewo. Taki slalom gigant. Ale kask na głowie, pyś się cieszy i jazda. Zjechałem do baru koło 15.30 i co ja patrzę! Nasza Iga wygrywa 3-0. Zamówiłem grilla, piwo, skorzystałem z toalety i siadam. Oj! 3-3. Chyba pecha przyniosłem naszej. Ale oglądam. Piękny pierwszy set. Jak ona gra! Drugi set to chyba już kontuzja albo zdeprymowanie przeciwniczki. Co prawda na początku drugiej partii Amerykanka urodzona…

  • j j

    Dziś się wietrzyłem na rowerze. Ładna pogoda, trzeba było korzystać. Wczoraj w sumie też jeździłem. Fajnie, w miarę ciepło, ale piździ jak w kieleckiem. Jak jechałem na południe, to 11 kmh na liczniku tylko. Czyli wrażenie, jakby się w miejscu stało. Więcej nie dałem rady. Wczoraj był tour de Las Kabacki. Bardzo przyjemna pętelka, bo nie wieje i fajnie się śmiga między drzewami. A dziś pojechałem wzdłuż Wisły. Przed Mostem Północnym zawróciłem, bo rurociąg leżał. Oczyszczalnia ścieków Czajka. Zawróciłem i do domu pognałem już przez Nowe i Stare Miasto. Przy Łazienkach na Ujazdowskich zauważyłem piorun i zachmurzenie. Chyba tak szybko nie pędziłem przez miasto. Kompletnie nie widziało mi się pedałowanie…

  • 13 OnkoBieg 2020

    Z Nowego Jorku do …   … Warszawy dziś pobiegłem. Przez Austin. A co! Bo pomaganie jest łatwe! I jeszcze Ulę z Teksasu namówiłem. Także Onkobiegowicze wszystkich krajów łączcie się. Pisałem już o Kamilu. Fantastyczny facet. Wpis będzie krótki, bo wrzucam filmiki. Mam nadzieję, że się załadują. Miałem wrzucić mapkę biegu z Endomondo, ale po raz pierwszy aplikacja się wykrzaczyła. W taki dzień! 9 kilometr     koniec   koniec i początek Sorki za ostatni film, ale byłem bosko zmęczony.

  • nie dzielny wieczór

    A gra mi niezawodny Tom Waits i jego „The Heart of Saturday Night”. Bo mam taki nastrój. Bo pada. Nachodziłem się dziś. Fotki i relacja będą później na zagranicznym blogu. Na koniec łażenia („od tego są nogi, by łazić na nich”) zaszedłem do lokalnego baru. Akurat było parę znajomych osób. To się zajęliśmy konwersacją. Mówię, że co to za durne SMS z tym alertem pogodowym? Cały dzień jest ok, a tu straszą. Po pół godzinie zaczęło kapać. Stwierdziliśmy, że jak to dobrze, że szef w końcu zainwestował w dach nad ogródkiem. Po 10 sekundach lania uciekliśmy do środka. Przemoczeni. Padało w poprzek! Taki deszcz. Błyskało się niemiłosiernie.   Grzmotów nie…

  • ta ostatnia niedziela

    i się bawiłem pysznie. Na rowerach spędziliśmy cały dzień. Ja, Słodkokwaśna (nazwijmy go Zdzisiek) i pani Słodkokwaśnej (nazwijmy ją Marysia). Po głosowaniu się spotkałem na moście Łazienkowskim z koleżeństwem. Podbiliśmy do Miami Wars bo jakiś bazar winylowy otworzyli. Zdzisiek oczywiście przepadł, a my z Marysią się leżakowaliśmy. Woda się w rzece podniosła bardzo. Prawobrzeżna część jest tak zalana, że nie da się rowerem śmigać wzdłuż Wisły. Zdzisiek nakupił sobie ze 3 płyty. Z Marysią ustaliliśmy, że chętnie byśmy zjedli w Pho2 (czytaj: fo kwadrat). Ale Słodkokwaśna się żachnął, że tam to nie, bo nie wziął aparatu i zdjęć nie będzie mógł zrobić. Zaproponował Makrell w barce Wynurzenie. Marysia foszka strzeliła,…

  • (social) media kłamio

    Albo nie pokazują całej prawdy. Albo pokazują ekstremalne przypadki. Dołączam się do bojkotu FaceBook’a i nadal nie zakładam tam konta. Albo może założę właśnie i pokażę co ja widzę. Otwieram ja ci rano oczy i paczę na internety. Kolejka tu, kolejka tam. Ktoś pisze, że taki żarcik kolejkowy był – kto kicha idzie na koniec. Zakładałem wcześniej, że może głosowanie potrwać chwilę. Ale i tak, jak zobaczyłem te zdjęcia, to pomyślałem sobie „o o”. Ubrałem się w patriotyczny t-shirt z Texasu, wziąłem ze sobą termos, no i kanapki. Zestaw wyborczy gotowy: dowód, długopis i maseczka. Idę. Daleko nie mam. Zdziwko! Idę i nie widzę ludzi. Nie ma kolejek. Z miejsca…

  • kaszanka

    Dziś światowy dzień mórz i oceanów. Taka ciekawostka. To ja może o kaszance. Ale zanim o niej, to dodam o czymś, co mnie zaintrygowało. W sobotę robiłem zakupy w Carrefourze i znalazłem to: Domyślam się, że pewnie sporo czosnku musi zawierać ta przyprawa. I pewnie jakieś pędy osiki. I kiedy tego używać? Za dnia? Czy nocą? Promo było  – minus 42%. W weekend spotkałem się z dawnoniewidzianą znajomą przy grillu. Gaworzyliśmy o kaszance. Zgodnie stwierdziliśmy, że dobra czarna kiełbaska nie jest zła. Koleżanka dodała, że bardzo nie lubi, absmak taki ma, jak coś takiego brązowego jest w środku i się maże. – no bo wątróbki dodają! Dobra kaszanka, to musi…