• rezurekcja

    Wielkanoc musi jaka nadciąga, bom wskrzesił chałkę. Pamiętam, jak dwa lata temu już, w piękne, aczkolwiek skażone nowym wiruskiem, wiosenne dni piekliśmy chałki. Pan od Państwa z Europy na K. wygrał. Trzeba to sprawiedliwie przyznać. To już dwa lata. Wirusek nadal jest, ale nikt na świecie chyba sobie nim dupy nie zawraca. Czekam cierpliwie, aż nasz (nie)rząd uprzejmie pozwoli nam ściągnąć te szmaty z buzi. Słyszałem, że od 1 kwietnia już niby ma być po tych obostrzeniach. Ale koleżanka coś mi doniosła, że od 1 maja. Eh! No to mnie wzięło na placka. Zaglądam ja ci na blog Słodkokwaśnej i czytam, i wspominam. W przepisie kolega obiecywał, że sam nakręci…

  • chuda środa

    Jutro wiadomix co jest! Przyrzekam, że ani jednego nie wtranżolę! Rok temu byłem blisko, ale niestety na koniec dnia pękłem. Dałem nawet wpis, że łamiąca wiadomość. Najgorsze było to, że ten pączek wieczorem był już starawy, więc mała przyjemność. Teraz tak myślę, że jak mam jednak zostać pokonany przez moją słabą silną wolę, to może od razu z rana ze 2 wsunąć? Przecie jak siebie znam, to znowu, robiąc kroki, jakaś cukiernia mnie złapie i zbałamuci! W Carrefourze dziś ładne takie mieli. Kolorowe. Zapakowane w plastikowe pudełeczka o kolorze transparentnym, czyli moim ulubionym. No tak teraz myślę, czy to dobry pomysł? Złamać się od razu z rana i zjeść pyszunie,…

  • gossip girls

    Najpierw proszę włączyć teledysk, który jest na dole wpisu. Będzie przyjemniej. Dziękuję   Traktujesz mnie jak luźne drobne pieniążki brzęczące na dnie twojej torebki I chyba nawet tego nie zauważasz, bo bujasz się po ulicy z tą poświatą świeczki urodzinowej. W jasny dzień.   Mark Lanegan nie wpadł na szczyt moich podsumowań i nie chuchnął, nie dmuchnął i nie zdmuchnął z pierwszego miejsca Marillionowej „Mocy”. Znowu mija rok, znowu podsumowań czas! Jak ten czas leci! Przecież prawie nie dalej, jak wczoraj pisałem o kończącym się 2011 roku! Nie wierzę! Nagrałem sobie płytę z moimi piosenkami roku 2012. Weszło tego tyle, ile weszło. Na całym świecie rządzi Gotye z Kimbrą. Piosenka…

  • Diamondy

    Jesteśmy piękni jak diamondy na niebie Mojej słabości do pewnej wokalistki proszę nie komentować. W sumie, to Britney Spears już dla mnie odeszła do lamusa, mimo tego, że co chwilę nagrywa coś sama albo z kimś. Ostatnio z Will.i.am’em. Kupcia lekka. Królewka pop sili się na akcent brytyjski chyba. Ryj Jana, czyli Rihanna. Rok temu nuciłem jak mantrę „znaleźliśmy miłość w beznadziejnym miejscu”, a teraz powtarzam po tysiąckroć – jesteśmy piękni jak diamondy na niebie. Nasuwa mi się od razu pewna myśl – że coś smakuje jak G. Skąd ludzie wiedzą jak smakuje G? Nie widziałem nigdy diamondów, nie wiem więc jak wyglądają na niebie. Dlatego też nie wiem, czy…

  • Afgańskie p(h)eruki

    Albo afgańscy wigowie. W przypadku takiej dziwnej muzyki, a właściwie koncertów dziwnych zespołów, to mój przyjaciel ze studiów, wspomniany we wcześniejszych postach jako „muzyczny freak”, informuje mnie na bieżąco. Bodajże w kwietniu roku pańskiego obecnego zostałem uprzejmie uświadomiony, że The Afghan Whigs będą w Polsce. Ja oczywiście natychmiast dałem halo pani inżynier ze Szczecina, największej fance projektów około-Grego-Dulli-gowych. Pani naukowiec się wściekła, rozdrażniła, prawie dostała spazmów, bo dzień, czy dwa wcześniej zarezerwowała sobie sierpniowy urlop. Praga, czy coś tam innego na południe od nas. W każdym bądź razie nasza gruppie nie mogła celebrować tego wydarzenia na żywo. Wczoraj, mam nadzieję, dzięki moim sms-om, pewnie się popłakała ze wzruszenia. Czyli prawie,…

  • packen ist schon gemacht, czyli verpackung ist fest fertig

    „śmiszny” jest ten niemiecki. Szkoda tylko, że tak strasznie brzmi. Właśnie mnie telefon kolegi rozproszył i zapomniałem co miałem napisać. Zapamiętałem tylko, że poprosił mnie o kupienie jakichś Scary Monster Doll dla córek. Widziałem ze dwie sztuki, jak byłem u nich ostatnio. Trzyletnia córka bardzo lubi te koszmarne wersje Barbie. Ponadto i po najważniejsze, kolega poinformował, że ponoć w sierpniu w Palladium Afghan Whigs zagra. Wskrzeszyli się, czy co? Roztyty Elvis – zawsze i wszędzie. Oczywiście bezzwłocznie dałem halo pani inżynier ze Szczecina.   Fryderyki rozdali. Nosowska po raz 30. nagrodzona. Zaśpiewała swoją „Nomadę” i wyglądała jakby miała wielki sutek na głowie. Jaki shołbiz, takie nagrody – taka konstatacja wczorajszej…

  • Patrzę sobie na niebo i widzę jak leci samolot

    A czyż nie mówili, że stamtąd Jezus nadszedł? Z ząbkami piranii śnię o tobie… Nie, nie zwariowałem. Zanuciłem sobie Marka Lanegana. Dwie jego piosenki z ostatniej płyty. Kto wie, ten wie co to. Pan K. powiedział, że czytał, że to taki Tom Waits. Czyżby mój sen zrobił projekcję i wiedział, że przy okazji koncertu Marka wspomniany będzie Tom? Czytałem ten artykuł dziś. Nie, nie byłem przekonany, że to Tom Waits, albo że to jakiś jego młodszy brat. Ale i po wczorajszym koncercie, i po przeczytaniu artykułu, i po odsłuchaniu dwóch ostatnich płyt, mam wciąż Toma Waitsa przed oczyma. Coś w tym jest, czy po prostu tęsknie za zobaczeniem Waitsa na…

  • Gee…Glee

    Hm, pogrzeb Whitney trwał ponad 3 godziny. Kościół New Hope w Newark. Oooo, to blisko Państwa. Mam nadzieję, że nikt z nudów nie umarł. Chociaż na wesoło było. Fajnie to wyglądało. Nie to, żebym oglądał, ale przełączałem sobie TV i padało parę razy to na CNN, to na TVN24, to na coś tam innego. Kevin Costner opowiedział kilka historyjek z czasów kręcenia „Bodygarda”. No na wesoło było. – A wiesz, byłem na pogrzebie Whitney Houston. – I jak? – Boki zrywać Alicii Keys już nie zniosłem. Nudne to wydarzenie, ale ogólnie wrażenie pozytywne. Ludzie wspominają ją, opowiadają historie z nią związane. Nie ma miejsca na lament i rozpacz. To ja…