• blair witch project

    Każdy wie, że jestem fanem horrorów. Ostatnio jest posucha, bo filmy na Netflix są strasznie … niestraszne! Nudą wieje. Głupotą. Śmiech na sali. Mam kilka (można na palcach jednej ręki wyliczyć) ulubionych strasznych horrorów: – Nocne Mary z Ulicy Wiązów – Krzyk (ale tylko jedynka, bo później to była jakaś masakra i rżnięcie, i dziabanie) – Blair Witch Project   Ten ostatni obraz wiedzie prym. Widziałem go tylko raz, bo się boję replay’a. Na samą myśl mnie ciarki przechodzą. Freddy’ego Krugera też się bałem, ale patrzyłem nań kilka razy. Nawet miałem jakieś lęki przed snem i koszmary mną targały. Taki straszny film. No a o tej wiedźmie to za cholerę…

  • teatrzyk zielona gęś przedstawia

        Ruciane-Nida i okolice. Przygotowałem się na wyjazd. Poszperałem w necie „miejsca, które warto zobaczyć”. I cóż, czar prysł. Jakaś wieża ciśnień po prostu została minięta. Cel jest po prawej stronie – powiedziała pani z map. Wyłuszczarnia Nasion też blado wygląda. Ale co na mnie zrobiło wrażenie – lasy, natura oraz Prawosławny Klasztor Staroobrzędowy. Będąc w okolicy zajechałem również do Leśniczówki Pranie, w którym przebywał Konstanty Ildefons Gałczyński. Jedno co mnie uderzyło, to to, że pan zmarł w wieku 48 lat, a wyglądał na duuuuużo więcej. I w ogóle tak mi się wydaje, że kiedyś ludzie wyglądali poważniej na swój wiek, niż teraz. Photoshop? Kult młodości? Edyta Górniak zbliżająca…