-
madonna może sobie śpiewać
Bitch, i’m madonna. Ja niestety ani królową, ani królem popu nie jestem. Niefortunnie się do selfie ustawiłem i wyszło, co wyszło. Dziwka jakaś, bitch! Wyjaśniam, że dziś pojechałem na grzyby. Przejeżdżałem przez ulice i Praw-dziwka, i Muchomora. Wczoraj pyszności jadłem u Słodkokwaśnej. Pastrami kanapka (mlaaaaaask) oraz karaś smażony (nacięty, żeby się małe ości wysmażyły. Było mniam). Do tego Alcorythm, żeby dziś było cacy (polecam serdecznie ten napój). I do tego pani Słodkokwaśnej narobiła kapusty kiszonej (z octem). Nawet słoik do domu dostałem, ale już dziś zrobiło się pół słoika. Chyba dzieci zjadły. Polecamy ze Słodkokwaśną film na Netflixie – White Boy Rick. Z Matfiu Makonahy (nie…