-
hahalacha
zdjęcia są tu. Chciałem banalnie zatytułować wpis „Shalom“ albo „izrael“. Ale ostatniego dnia zobaczyłem znak. Znak od Boga Allacha. HaHalacha! Do tej pory najbardziej zabawną nazwą miasta było HoHoKus w New Jersey. Do poniedziałku 26 marca 2018 r. Miałem werwę i animusz do napisania długiego wpisu o mojej ostatniej wycieczce. Szkoda, że nie miałem lapsa ze sobą. Może wtedy robiłbym szkice i teraz tylko to wszystko posklejał? Bo dziś jakoś nie mam weny na tworzenie. Nawet ze sobą zabrałem notesik na złote i nagłe myśli w związku z moim blogiem. Ale okazało się, że notesik w celach księgowych się bardziej przydał. Brałem pod uwagę również nagrywanie przemyśleń na bieżąco, ale ……
-
retroja
„jesteś serem, białym. Żołnierzem. Nosisz spodnie, więc walcz“ Pogoda jaka jest, każdy widzi. Biało. Fajnie. Ale ja nie o tem. Za tydzień będzie od 22 do 29 stopni Celcjusza. Pojadę zobaczyć gdzie Jezusek z Nazaretu się urodził. Dopiero po nabyciu biletów zauważyłem, że pogoda może być tam mało przyjazna dla mnie. Cóż. Raz się żyje. Poza tym ja nie palę już ponad 450 dni, więc może nie będę się tak pocił. Zażartowałem sobie, że ja – czarna owca w rodzinie. Ateista, niechodzący do kościołów, widział papieża (germańskiego co prawda ale widziałem), był w Watykanie. A teraz polecę zobaczyć jak to się wszystko zaczęło. Trzeba kupić złoto, mirrę i kadzidło, tak jak…