• o kurczaczki!

    Pamiętam jak nie dalej, jak ze z miesiąc temu (pisownia oryginalna) schodziłem sobie ulicą Dolną do domu. Nagle, tak ścichapęk, jakiś dużych rozmiarów chłop, w mniej więcej moim wieku, zaczął mnie nagabywać i na swoje ptaszki pokazywać. Nie, dziękuję – rzekłem szorstko, bo nie lubię jak mnie ktoś nagabuje. W myślach mówiłem mu – odejdź zarazo! Nie jem mięsa. Ale na głos tego nie powiedziałem. I zaraz skarciłem się, nadal w myślach, że przecież drób to nie MIĘSO! Ale ty mądry Maciek! Bo każdy Polak wie, że mądry Polak po szkodzie. Ale pan był ogólnie o miłym wyrazie twarzy, więc nie było w tym nagabywaniu nic nietaktownego, niemiłego czy agresywnego.…

  • he he

    W ostatnim wpisie ja o Frelach i proszę, dziewczyny wydały drugą płytę o tytule „he he” właśnie. Jak to mówi mój znajomy, muzyka taka słodko-pierdząca. Dziewczyny śpiewają po śląsku, po polsku. Ogólnie miłe to dla ucha, ale nie będę czarował, że to jakaś ważna płyta. Nie.   Wczoraj po wygranej kometce podbiłem do kolegi od pizzy. Okazało się, że skubany sobie kupił …   Fajny rower. Taki trochę popsuty! Gdzie jest prawy widelec? Zaproponowałem mu, żeby odblaski z kół zdjął, bo jakoś nie przystoi.   Ogólnie mi nie do śmiechu. Nie każdy wie, ale planowałem na początku lipca wyskoczyć do Bejrutu. Miałem zapłacić kaskę w styczniu, ale jakoś się ociągałem.…

  • w moim magicznym domku

    W moim magicznym domu Wszystko się zdarzyć może. Same zmyślają się historie, Sam się rozgryza orzech Orzechy same się nigdy nie rozgryzały. Ale reszta to sama prawda! A kot Maciej całymi dniami w fotelu nie siedział. I nie lekceważył żadnej pracy. Ale czy fascynujący z niego facet? Nie wiem, czy już się domyśliliście wszyscy, ale tak, odwiedzam stolicę Podlasia. WhiteStock. Mój serdeczny przyjaciel Radzio wracał z firmy do Biełago, to się zabrałem. Państwo z Europy na K. będzie wracało w sobotę lub w niedzielę, to mnie zgarnie. Na sam przód Mama mnie załamała. Bo będzie głosować na … No źle będzie głosować. I weź jej wytłumacz – mówi mój kochany…

  • jest taki samotny dom

    czy po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój?       Czasem tak, czasem nie.   Ekspres mój zionie ducha. Pisałem już o jego marnym końcu. Pogodziłem się już z tym faktem. Będzie mniej gratów na blacie kuchennym. Ale jednak taka strata boli. Wczoraj znowu mi zakaszlał, poburczał i nic. Myślałem, że może kawa znowu źle zmielona w Czibo i się zatkał. Puściłem na pusto i dalej nic. Ze spieniacza do mleka leci. Ale z głównej dziury nie. Eh. Postanowiłem go naprawić … znowu. Czyli wyłączyłem go z zasilania. Ty poczywaj, a daj ać ja pobruszę – tak pomyślałem po staropolsku.   Dziś nadszedł dzień! Spokój! Piję właśnie. Nie!…

  • mirakl

    Matko Boska! Ojcze wybacz, bo zgrzeszyłem. Nie wiem czy pisałem, bo dawno nie pisałem ale dietuję się. Długa historia krótko: – nie smażymy – nie używamy żółtek – nie ma słodyczy – nie ma wypieków – unikamy mięsa czerwonego. A jak już mięso, to drób. A każdy wie, że drób… …to nie mięso! No i dietetuję się. Wczoraj byłem na wycieczce w fabryce czekolady E.Wedel założonej w 1851 roku przez Karla Wedla. Słodka przyjemność. Oczywiście częstowali nas różnymi precozjami. Byłem tam z dziećmi i księdzem. Dzieci ani nie moje, ani nie księdza. Choć tak w przenośni to one jego były. Służbowo byłem. A wspieramy taki sympatyczny projekt dla dzieciaków, prowadzony…

  • odwinąć kitę

    Prawie! Czyli отбросить копыта; сыграть в ящик snuff it Ja z tym jaszczikiem coś kojarzę! Mam! Zagrać w pudełko dosłownie! Hejka kochani, jak się macie? Bo ja super. Ubiegły weekend umierająco w łożu spędzałem. W niedzielę pokończyły się cierpliwośći i poszedłem na miasto się przejść. Dzień wcześniej światełka świąteczne odpalono. Cóż. Ładnie, jasno, ludzi od groma. Radość, miłość. Święta idą. Mam tylko wrażenie, że za dużo tego. Przesyt taki.   Żyję jak widać i mam się coraz lepiej. Biegać, nie biegam. I jakoś nie wracam doń, bo przecie jeszcze nie doszedłem do siebie (jakby kto pytał). Nowy kolega z instagrama nie wrzucił do rzeki. Roweru nie buchnął! Życie zaoszczędzone. Albercik gardzieli…

  • je-sień

    Jesień trwa Rdzawych liści czas Kaloszy, peleryn i mgły Jesień trwa Szpetnej aury czas Pod płaszcze się pcha (…) Wiem, wiem. Żadna jesień. Dwa dni lekkiej ochłody. Ale przy tropikalnych upałach 20 stopni Celcjusza, to prawie jak „rdzawych liści czas“. W końcu można odetchnąć. Wczoraj odwiedziliśmy Nocny Market, bo Fat Daddy sprzedawał kanapki wietnamskie. Przyjechała też nasza koleżanka Olimpia z UK, co zajmuje się fotografią żywieniową. Układa jedzenie i robi piękne zdjęcia. Jakiś niegłodny byłem na sam przód. Ale z biegem czasu zaburczało w brzuchu. No to się namówiliśmy z Olimpią, że weźmiemy jedną kanapkę na spółę, bo ja całej mogę nie zjeść, bo chyba jest albo nie taka dobra, ale nie takim…

  • west coast part 1, czyli smells like teen spirit

    a właściwie powinno być „…part 3“ bodajże. 2009 San Francisco, trasa nr 1 wzdłuż wybrzeża, 2010 San Diego, LA, Santa Barbara, Malibu. 13. raz jednak tu jestem, to gdzie można jeszcze by tu pojechać? Gdzie oczy poniosą. Padło na Seattle. A jak tam, to już blisko mamy do Vancouver i Portland w stanie Oregon. Pictures/zdjęcia Seattle 30 kwietnia – 02 maja Początkowo miałem spać gdzie indziej każdą noc. Ale ostatecznie postawiłem na trzy noclegi w stolicy grunge’u. A czemu Seattle? Bo wielkim sentymentem darzę to miasto. Uwielbiam serial The Killing, uwielbiam/łem grunge. W większości filmów, czy seriali miasto jawi się we mgle, mroczne, deszczowe, nieprzyjemne. Ale jednak intrygujące. Jak to…

  • zrobić sobie dzień

    widziałam już parę razy ten fakt ale za każdym razem jakoś mnie to cieszy, raduje, refleksuje. Robi mi to dzień. Przez bardzo krótką chwilę byłeś najmłodszą osobą na Ziemi!   Muszę donieść, że 13-ty odcinek SNL Polska w końcu zrobił mi wczoraj wieczór. Najlepszy epizod polskiej odmiany tegóż szoł. I szacunek za gwiazdę muzyczną – The Editors. Szkoda, że koncert mają w kwietniu w Waw, wtedy, co ja będę gdzie indziej. Widziałem ich dwa razy na żywo i powiem, że warto. No nic, zrobią oni dzień komuś innemu.   Aaaa, zupa mi się ścięła. A do sernika dziś zbiłem śmietanę i wysmarowałem czekoladową masą. Dobrze smakuje ciasto. Może nie tak…

  • niech będzie posolony

    Jestem albo posolony albo popieprzony. A jako, że soli nie używam, chyba że do ziemniaków (które gotuję od wielkiego dzwonu) albo ogórków kiszenia (rzadko również), to jaki ostatnio jestem każdy może wywnioskować. Poszłem wczoraj spać jakoś po północy. Ale! Zanim dokończę o tamtem. Dokończyłem ubiegłoroczny sezon Homeland. Serial jest naprawdę pierwsza klasa. Claire Danes, która gra Carrie świetna jest. Tylko brzydko się maże. Ale w sumie też ma to swój urok. Ostatnio coś Słodkokwaśna i pani prof. ze Szczecina zaczęli mi coś wspominać o nowem sezonie, także spiąłem się i dokończyłem stare odcinki. Żeby było szybciej, to wrzuciłem wyższe obroty – x1,33 prędkość odtwarzania. Trzeba szybko czytać, głosu jeszcze tak bardzo…