-
green kuchnia
nie, nie żadne tam vege, czy eko. Kuchnia mi zakwitła. Zielono jej. Miałem pisać wczoraj, że ładny dzień mamy. Że ja wolę moją mamę. Że wszystkie dzieci nasze są. Ale nie zdążyłem. U Słodkwaśnej się relaksowałem. Podjedli, pospacerowali, pooglądali Ozarka i Konia BoJacka. Wracając uberem jeszcze pogawarił z panem Davronbekiem z Tadżykistanu. Dziwnie się teraz jeździ tym przewozami. Ni to zdezynfekowane, ni to czysto, ni to w maseczce, ni to co tam jeszcze. Pan podpowiedział, że z Warszawy to przez Moskwę lub Turcję się lata … do Taszkientu. A stamtąd, to już tylko 100 km autobusem za 8 zł. Aha, i w lato żarko – 40 stopni. Powiedziałem panu, że dla mnie żarko to jak jest…