• jestem strasznie dyplomowany

    dziś wsiadłem do wehikułu czasu. Stare czasy mi się przypomniały. Może nie aż tak stare. To obrazek wiszący w „moim” pokoju, w domu rodzinnym. Po prostu odwiedziłem piwnicę rodziców. Mama zaordynowała wzięcie przeze mnie grzybków i innych przetworów. Bo po pierwsze – rodzice owoców leśnych nie jedzą i po drugie – mają sporo słoiczków z innymi smakowitościami. Aha, wstawka na sam początek. Wykopałem z regaliku dwie mądre książki. Mogę zacząć używać języka ojczystego z lat 80-tych XX wieku. Czyli jest szansa, że nie wszystko będzie proste i zrozumiałe. Postaram się jednak być przejrzysty, jasny, transparentny, przystępny w tym wpisie. Regalik, który ukazał się moim oczom na sam przód, pamiętam, stał…