• belgie

    kurczaczki, wszystko dobre, co się dobrze kończy. Cóż mam rzec. To może od tyłu. Tyle, że chyba od początku mi wyjdzie. Lądując w piątek na Charleroi zobaczyłem dziki tłum na terminalu do odlotów. Pomyślałem wtedy, że można się wcześniej pojawić w poniedziałek, co by się znowu nie stresować na lotnisku. Dziś czytam na stronie lotniska, że sugerują mi przybycie o 12:15 … trzy godziny przed odlotem. OK, pozbierałem zabawki i ruszyłem nogami na dworzec, robiąc przy okazji kroki. 4 km zleciało szast-prast. Dojechałem na lotnisko o 12:20 i pędziłem szybkim, to znaczy moim normalnym krokiem, do odprawy. Przejście przez kontrolę graniczną zajęło mi … 3 minuty. Grrrrr. Zacząłem szukać jakiegoś…

  • co się odwlecze, to …

    No właśnie. Jakieś sto lat temu, za górami, za lasami miałem ja ci okres odwiedzania miast na Be. Białystok, Budapeszt, Bukareszt, Berlin i ten niezapomniany projekt. Kiedyż to było? W 2019? Chyba. Miała też być Bruksela, ale kolega Rafał wziął się ożenił i na wesele zaprosił. A w tym czasie mogłem byłem pojechać do stolicy Unii Europejskiej. Żal taki wtedy był. Ale okazało się, że niepotrzebnie, bo wesele okazało się być pyszne, a weekend deszczowy w Brukseli był. Także uff. Co do Białegostoku, to niedawno zobaczyłem artykuł o moim rodzinnym mieście. Książkę przy okazji reklamowali – Sekrety Białegostoku. Od razu link z artykułem do Uli z Nowego Dżerzeja podesłałem. A…