• belgie

    kurczaczki, wszystko dobre, co się dobrze kończy. Cóż mam rzec. To może od tyłu. Tyle, że chyba od początku mi wyjdzie. Lądując w piątek na Charleroi zobaczyłem dziki tłum na terminalu do odlotów. Pomyślałem wtedy, że można się wcześniej pojawić w poniedziałek, co by się znowu nie stresować na lotnisku. Dziś czytam na stronie lotniska, że sugerują mi przybycie o 12:15 … trzy godziny przed odlotem. OK, pozbierałem zabawki i ruszyłem nogami na dworzec, robiąc przy okazji kroki. 4 km zleciało szast-prast. Dojechałem na lotnisko o 12:20 i pędziłem szybkim, to znaczy moim normalnym krokiem, do odprawy. Przejście przez kontrolę graniczną zajęło mi … 3 minuty. Grrrrr. Zacząłem szukać jakiegoś…