• ostatnie dni 2013

    Do Clubu 55 podeszliśmy żwawo. Miejsce dosyć ciasne i wąskie. Ensamble już grał jazz ale nie było gdzie się wcisnąć. Wróciliśmy na Bleecker Street. Pokręciliśmy się po kwartale i zmarznięci weszliśmy do piwnicy do Zinc Club. Ciemno jak w …. Ale okazało się, że scena jest i czeka. Grać miał kwartet Misha Piatigorsky. Okazało się po chwili, że kwartet jest w składzie … pięcioosobowym. Trąbonista-puzonista Andy Hunter był w Mieście, więc Misha go prędko zwerbował. Nie przekonywała nas tylko saxofonistka ale występ bardzo fajny. Jak się okazało klub wysoko oceniany przez odwiedzających. Na wszelki wypadek nie płaciliśmy kartą, bo ponoć doliczają po 15$ od głowy za wejście. W sylwestra umówiliśmy…

  • 2 września 2009

    Dżizas jak późno wstałem. 9:35 Niewaszego czasu. Co by tu dziś porobić? Dobra, dziś poszukamy torby. Zajdziemy do Amber Srombi Fitch i Kombi na Piątej alei, a jak nie tam, to do China Town na małą drakę. W telewizji absolutnie nic. Na szczęście maja kanały tematyczne muzyczne. Plansza z info o artyście i muza w tle. Classic alternative – U2 “I Threw a Brick Through a Window”. Przełączam. Alternative – Empire of the Sun “Walking on a Dream”. O, już lepiej. No właśnie, nie byłem w żadnym sklepie muzycznym jeszcze. Czas to nadrobić. Choć już 13 CD kupiłem przed zalotem. Rap (uncensored) – D Rob “Stay Fresh” z 2008 roku.…