-
to były piękne dni
Już czas. Czas ruszyć dalej. Do Warszawy przeprowadziłem się 1 lipca 2004 roku. A właściwie 30 czerwca wspomnianegoż roku. W Portugalii europejski czempionat w nogę się dział. CR7 się objawiał światu. To były piękne dni. Nie zapomnę nigdy tego, że przygarnęło mnie Państwo z Europy na K. do siebie. Na Ochotę. Mieszkałem 2 miesiące, bo w końcu zrozumiałem, że środowe dodatki wydania Gazety Wyborczej pod nazwą DOM zostawiane na stole kuchennym, to nie przypadek, nie aluzja, a … motywacja. Do tej pory się z tego śmiejemy. Dzięki wspomnianemu Państwu, po kilku miesiącach, a właściwie roku, trafiłem na Sadybę. Bo ich znajomi akurat sprzedawali mieszkanie. I pomyśleli o mnie. Kompletnie nie…