światełko w tunelu, albo …
jak gówno w lesie.
Wpis zawiera dwie kurwy. Albo trzy. Nie liczyłem dokładnie.
Przeczytałem ostatnio, że lato ma być upalne. Basta – pomyślałem sobie – kupuje klimę. Kąpanie się we własnym pocie, mordowanie się przez miesiąc, niegotowanie od czerwca do października nie wchodzi już w rachubę. Chcę komfortu.
Szybko skonstruowałem krótkiego maila do Administracyji z prośbą o wyrażenie łaskawie zgody i czekam.
W międzyczasie obdzwoniłem kilka klima-firm i się wywiedział co i jak. Japończyk jest najlepszy. Chińczyk to podróba, a Koreańczyk to budżetowe rozwiązanie. Japonia górą!
Kilka dni później odpowiada jakiś pan technik z Administracji.
I już mi ciśnienie skoczyło. W ZUS-ie ponoć jest Departament Tłumaczenia z Polskiego na Polski. Żeby ludzie mogli zrozumieć urzędową gwarę.
Zadzwoniłem do pana Henryka i …
O Jeżu! Przecie w moim, i pani prof. ze Szczecina, najbardziej ulubionym polskim serialu sensacyjnym pt. 07 Zgłoś się, Heńki to byli łobuzy! Straszne łobuzy. Jeden to nawet paniom bił albo szantażował. I to sex bombę Basię Brylską. Łobuz!
„(…) wymagane jest uzyskanie zgody pozostałych właścicieli lokali wydanej w formie uchwały Zebrania Domowego”.
Kto tak pisze!? Domowe, to było kurwa przedszkole! Dzwonię wściekły do pana Hieńka i się pytam dlaczego on takie bełkoty ludziom pisze? Czy nie da się wprost? Zrozumiale?
A pan to był chciał wszystko pod nos na tacy mieć podane! Trzeba się trochę natrudzić – odpowiedział Heniek.
No łobuz!!!
W nerwach się upewniam czy mam chodzić po 150 lokalach.
– tak. Albo musi pan zdobyć zgodę Rady Domu – wyjaśnia
– czyli mogę iść do Gospodyni Domu i od niej wziąć zgodę? – pytam
– tak – rzecze łobuz
Rozłączam się i gnam pod numer 17. Taka stara franca jest Gospodynią Domu. Pamiętam 7 lat temu podczas remontu mego mieszkania zatargi z nią. Wstrętne babsko, muszę z przykrością stwierdzić.
Dzyń, dzyń, puk, puk i stoję we wrotach Damy Blokowej.
Byłem przekonany, że to czysta formalność.
Z każdą minutą czułem się dobijany i malutki.
Po pierwsze primo:
Elewację wybraliśmy najtańszą za 700 000 zł, to jest styropian przyklejony do murów. Niczego nie można montować – prawi pani Teresa P.
Po drugie primo:
To podziurawi elewację i będzie nieszczelna
Po trzecie primo (mój osobisty faworyt):
A jak tak wszyscy powieszą klimatyzację, to jak to będzie wyglądało?
– ale przecież w budynku obok są montowane klimatyzacje do elewacji – oświadczam dobity
– nie wiem. Kazano im je usunąć – informuje pani Teresa
Na pocieszenie dodała, że taka pani starsza na 6 piętrze, co jest bardzo schorowana ma jeszcze gorzej niż ja, bo jej ciepło od dachów niższych obok bloków dodatkowo daje żar. No fakt, jak będę jajko znosił z upału, to się będę pławił w rozkoszy, że starsza pani ma gorzej. Jakie to kurwa polskie.
Wychodzę przed blok i się rozglądam, kto ma klimę, bo może mi doradzą co zrobić. I tu mnie uderzyło – budynek jest czysty! Żadnych montaży do elewacji.
Tak jak mówiła Gospodyni Domu, nawet talerze satelitarne montowane są do balkonów. No to pięknie – pomyślałem sobie.
Zdołowany dzwonie do pana Klimki i mówię mu, że nici z biznesu.
On mnie uświadamia, że jednostkę zewnętrzną montuje się do muru, nie do elewacji.
I teraz hit. Pani Gospodyni Domu ma klimatyzację. Ok, może mieć, bo ma balkon, czyli nie wymaga zgód. Ale jej 3 rurki wychodzące z jednostki zewnętrznej łączą się z klimatyzatorem przechodząc przez … ELEWACJĘ!
Na parterze ludzie mają kraty montowane do … ELEWACJI!
No wkurw!
Pan od Państwa z Europy na K. twierdzi, że nie powinienem był pytać, tylko montować.
Hm, no tak, ale to podlega pod prawo budowalne. Uczyniłbym samowolkę budowlaną.
Moja Administracja wystąpi później do Spółdzielni Mieszkaniowej i w jej imieniu do Wydziału Budownictwa w Urzędzie Miasta Mokotów.
A pan od Państwa z Europy na K. mówi, że u nich ludzie montują co się da – klimatyzacje, markizy, rolety.
Hmm, nie znam się, ale wydaje mi się, że na ich bloku nie ma elewacji, tylko mury, to może nie trzeba.
Ja, jak znam moje szczęście, jeśli zrobiłbym to z partyzanta, to od razu jakaś franca by doniosła na mnie i Administracja pisma by słała, żeby usunąć. A jak nie posłucham, to oni na mój koszt to zrobią.
I dziś rozmawiałem z kolegą i się okazuje, że jak masz balkon, to ta część elewacji jest częścią mieszkania, nie budynku, więc możesz robić co chcesz.
W międzyczasie dostałem od wystraszonej sekretarki z Administracji (bo zdążyłem moją bulwersację opisać w kilku słowach w mailu do instytucji) i zaproponowała mi kontakt z panią Agnieszką, zajmującą się … Samorządem. Chyba, nie skumałem jej funkcji.
I dziś dzwonię i widzę światełko w tunelu.
Otóż w moim bloku nie zdążyła się zawiązać Rada Domu! Czyli Pani Tereska ze swoją funkcją Gospodyni Domu może mi co najwyżej …
Mogę w związku z tym napisać do Rady Osiedla. To napisałem!
Mam tylko nadzieję, że temu ciału nie przewodniczy żaden Hieniek i żadna pani Tereska!
Czekamy, czekamy. Czekamy na sygnał. Z Centrali!
2 komentarze
ulatx
Ja się wkur… tylko to czytając, ale to takie typowe polskie anomalia przepisowe.. powodzenia!
a propo te video blokują w mym kraju
m
Texas nie lubi Alternatyw? Oooooooooooooo