(u)rok pierwszych razów
Ten rok będzie rokiem pierwszych razów.
Pierwszy raz upiekłem chałkę drożdżową.
Pierwszy raz przeniosłem mój blog na nowe … dwa razy w sumie to zrobiłem.
Pierwszy raz upiekłem sernik.
Pierwszy raz zrobiłem rabarbar pod kruszonką.
Pierwszy raz przebiegłem 10 km w lipcu 2020 roku.
I, motyla noga, pierwszy raz dostałem pocztę ze zdjęciem.
Dostałem awizo. Tak szybko by kartę kredytową przysłali? Nie, raczej nie. Idę na pocztę i widzę, że pani ma kopertę, a na niej w zielonym kolorze nazwa i adres nadawcy. Oooo, zielone, to dobre – myślę sobie. Pani kładzie kopertę na swojej ladzie i ja już widzę, że to od Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Już wiedziałem co to! Blin, skyr, grażoń!
Na Grójeckiej mnie zdybali. Musiałem się zagapić, bo to z tego żółtego słupa-fotoradaru, który dobrze widać z daleka. Przekroczenie o 36 km/h. 300 zł i 6 punktów. W ciągu 27 lat policja zatrzymała mnie dwa razy. Pierwszy raz w Białym. Wystrachałem się, jak pan zamachał. Ale jak powiedział, że rutynowa kontrola, to jakbym się lekko uspokoił.
– czyje to auto? – pyta pan mundurowy
– Stanisława
– kto to jest pan Stanisław?
– mój tato
– ok
Ufff. Zdałem.
Drugi raz i pierwszy w Wawie też był rutynowy.
– czyje to auto?
– nie wiem – odpowiadam szybko ale gryzę się w język, bo to podejrzanie zabrzmiało – służbowe. Nie wiem czyje jest
– ale kto jest właścicielem
– bank
– nie. Napisane, że leasing
– no leasing banku. Grupa kapitałowa banku
– ok
Ufff. Zdałem.
Ale dziś nie było pana policjanta, tylko kiepskiej jakości foto. Rozwożenie maseczek, rękawiczek, żeli i płynów zacząłem 19 marca. Zdjęcie zrobili 20-tego. Ciekawe czy coś jeszcze przyjdzie.
Zadzwoniłem czym prędzej do Pana z Europy na K., który swego czasu kolekcjonował takie fotki i często miał spotkania z policjantami, ale nie rutynowe. No może nie często, ale częściej ode mnie, także bardziej w temacie jest. Doradził mi, żebym nie brał punktów, tylko zapłacił 500 zł mandat (jest taka możliwość). Nie wiem. Punktów nigdy nie miałem, także 6 to żaden kram. A kasy mi szkoda. Jutro im odeślę ten druk, niech wystawiają mandat. Ciekawe czy od podatku można odliczyć?
Jutro mija 2 tygodnie od nieudanej próby wyszarpania czekolady z Centrum Krwiodawstwa. Mam nadzieję, że po dzisiejszym wysiłku krwinki białe mi skoczą. Czekolady potrzebuję na sobotę. Sernik znowu robię.
Jak już wspomniałem, dziś po raz pierwszy w tym miesiącu poszedłem pobiegać. A odwrotnie niż zwykle poleciałem i słońce mnie oślepiało. Nie szkodzi. taki zachód słońca mnie spotkał.
2 komentarze
ulatx
Wygląda prawie jak te inne „miasto” na tej focie?
m
Ha. Dokąd ja zabiegłem?!