o dziwota
spotkało mnie dziś coś dziwnego. Razy dwa. Bo sytuacja dziwna i moja reakcja też wyjątkowa? Starzeję się znaczy.
Robię ja ci zdjęcie i jakiś młodszy chłopiec się na mnie patrzy. Ja tam pstrykam jeszcze inne kadry – ogólnie rząd krzeseł. Widzę kątem oka, że chłopiec się ma ku mnie. A ja mam słuchawki na uszach. W końcu młodzieniec zachodzi mi drogę i macha do mnie.
Konserwacja taka się nawiązuje:
– przepraszam, czemu robił pan zdjęcie?
– amfiteatr fotografowałem
– oby? Bo wie pan, tam są dzieci
Żeby chłopca uspokoić otwieram telefon i przeglądam zdjęcia i patrzę na to foto i rzeczę:
– nie. Proszę się nie przejmować. Nic nie będzie widać
– bo jak będzie widać dzieci, to wie pan co to znaczy?
Na końcu języka miałem ripostę a la Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty ale pohamowałem się. Młodzieniec mnie rozbroił swoją głupotą.
Ale teraz tak sobie myślę – kurwa, w jakich czasach my żyjemy. Do czego to zmierza? Może w ogóle nie wychodźmy z domu i nie patrzmy się na siebie. Nie odzywajmy się.
Rozumiem i bym się uniósł, gdyby ktoś mojemu dziecku robił zdjęcie z bliska. Ale to było z 80 metrów i koleś zaglądałmi przez ramię i widział co fotografuję.
Ja PRDL!
Alem żem się uniósł.
Dziwny ten świat, świat ludzkich spraw