życie

zaciemnienie jest końcem

… czyli „Blackened is the end“.

 

Znowu dylematy nad tytułem wpisu. W głowie od kilku dni układałem sobie co napiszę i jaki dam tytuł.

Ale rano wstałem i jakiś podchmielony jestem, więc koncepcje runęły.

Na sam przód dam życzenia:

Wszystkim Marcinom z okazji Dni Marcińskich wszystkiego dobrego.

A tych Marcinów znam ze 40…

Wczoraj buchaliśmy czarne złoto przywiezione przez SłodkoKwaśną z Uzbekistanu. Fajna metalowa beczułka. I jak tam jest napisane? Uzbekiński szampan?

Jak zwykle pyszne jedzenie, miłe towarzystwo. Albo miłe jedzenie i pyszne towarzystwo.

Mięso jadłem. Dałem sobie taką furtkę, że niby mięsa nie jem, ale raz w tygodniu odpust może być. Wybacz Jezu/Boże, że akurat w piątek mięso jadłem. Grzech jest?

Albo inaczej – zdarza mi się jeść mięso raz w tygodniu. No bo jak nie kuszać, kiedy najpyszniejszy tatar świata stoi przede mną? No jak?

Coś teraz mi świta, że umówiłem się z szefem kuchni nowootwartej restaurancji „Schabowy“, że wpadnę na kotleta. Hmm, to może zdarza mi się jeść mięso dwa razy w tygodniu?

Nie, nie róbmy dramatu. Nie jem mięsa i tyle, bez żadnej filozofii. Jak mi się zechce, to zjem, a jak się nie zechce, to nie zjem. Koniec w temacie.

Marciny pożyczone.

Nie będę się powtarzał, że gdzieś na moim blogu jest wpis sprzed kilku lat, który też o imieninach SłodkoKwaśnej prawił, w którym ujawniłem, że i Macieja jest 11 listopada.

I mam dylemat, bo w maju, kiedy chyba ja obchodzę swe święto, 14 maja bodajże, jest również Bonifacego. I teraz co wybrać? Maciej+Bonifacy, czy Maciej+Marcin.

Wszedłem sobie na stronę Trójki, bo stacja donosi, że za chwilę kolejny Top Wszech czasów (Znowu! Czas gna!). I tak sobie patrzę jakie utwory radio wystawiło do głosowania. I cóż, znowu te same. Aż odrzuciło. Zanim wyłączyłem stronę www stacji radiowej, w oko rzuciły mi się porpozycje Metallica’y. I teraz sobie słucham. Metallica skończyła się na „Kill’em All“ – tak kiedyś pisano. Ja mam na CD między innymi „…I Sprawiedliwość dla Wszystkich“ i nie słucham za często (właściwie to w ogóle), bo słabo nagrana jest ta płyta. Za cicha. Tym razem dałem szansę zespołowi na iMusic. I daje radę!

„Łomot, łomot, łomot tępy, bolą, bolą, bolą zęby“.

Każdy utwór pamiętany wciąż. Słuchany z przyjemnością równą. Myśłałem, że “Blackened“ jest najjaśniejszym punktem płyty. Ale nie, za chwilę zagrał tytułowy utwór, a później „Eye of Beholder“. Ciekawe czy „One“ nadal najmniej mi się będzie podobać. Hmm, czyli dziś dzień pod znakiem Metaliica’y. Na M!

Porachowałem jakiśczas temu moje wpisy. Tegoroczne wpisy. W ubiegłym roku miało być 40 wpisów na 40 lat. Nie zdążyłem. Wyszło chyba 24. A teraz coś do 40 dobijam. 38 czy 39 już na liczniku. To może 41 wpisów na 41 lat? Presja!

 

Świat już przeminął, zostałem sam
Boże, dopomóż mi
Wstrzymuję oddech pragnąc śmierci
Błagam cię Boże, dopomóż mi

Ciemność więzi mnie
Jest wszystkim co widzę
To horror!
Nie mogę żyć
I nie mogę umrzeć
Uwięziony w samym sobie
Ciało moją celą

Może lepiej nie słuchać tekstów?

Wyglądam przez okno i się zastanawiam, czy nie iść na rower.

„Świat piękniejszy jest niż Brukliński Most“.

A właśnie! Bilety muszę sprawdzić do Miasta na przełom roków. Może coś się pokazało w dobrej cenie. W pracy każą jakoś nadgodziny odbierać. Z bieżących zapasów wychodzi mi, że jak wyjdę 11 grudnia 2017 r. w samo południe, to wrócę 16 stycznia 2018 r. o 8 rano.

I czy ktoś trafił 100 000 000 zł w Euro JackPocie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leave the field below empty!