życie

polska, mieszkam w polsce

Język polski trudny język. Nie tylko dla obcokrajowców ale przede wszystkim dla nas. Czytam bzdury na internecie i nie mogę uwierzyć w błędy ortograficzne, stylistyczne, gramatyczne i interpunkcyjne. A już epickie jest używanie ekstraordynaryjnych (żeby nie powiedzieć ekstraordynarnych) słów, które brzmią świetnie, tylko nie w naszym języku. 

Rok temu robiliśmy event dla klientów w Muzeum Powstania Warszawskiego. Wymyśliłem, że catering będzie przedwojenny. Restauracja dała radę. Przepisy pani Lucyny Ćwierczakiewiczówny zostały pysznie odkurzone. Drukowaliśmy menu wraz z przepisami. Pani z drukarni dwa razy się pytała, czy nie poprawić tych błędów. NIE – tak jej mówiłem. Tak pisaliśmy kiedyś. Tak zostawmy. A jak mówiliśmy i pisaliśmy?! Cudnie! Mieszaj, gotuj, aż będzie dobre. No to przecie musi wyjsć!!! Pyszny dań.

Podoba mi się styl, w jakim kiedyś mówiliśmy. Szkoda, że języki idą na łatwiznę. Spłycamy, skracamy. Ma być szybko, prosto, zrozumiale. Nie mamy czasu na pomyślenie, co kto miał na myśli. A nasz język nie taki gęsi. “Oh morze, a może…” tak w Gdańsku billboard namawiał na zakupy w mall’u. 

Dziś byłem w Muzeum 2 WojnyŚwiatowej. Łzy w oczach i docenianie tego, że żyjemy w wolnym (?) świecie. Poczytałem “Życie Warszawy”. Urzekło mnie ogłoszenie – podziękowanie za pogrzeb. Wyglądało jak klepsydra. “Dziękujemy wszystkim za odprowadzenie zwłok drogiego nam Jana Kowalskiego…”. Urzekła mnie ta notka. 

W tym miejscu ja dziękuję pewnemu użytkownikowi Instagrama za pomoc, kierowanie, wskazywanie podczas mego krótkiego pobytu w Gdańsku. Ale o tym wyjeździe w innym wpisie. 

Urzekły mnie ziemniaki i odezwa do narodu w trudnych, bo okupacyjnych czasach. Polska jest w top 5 krajów Europy w wyrzucaniu jedzenia…

2 komentarze

  • @mi_wer_chal_ner

    🙂
    Cieszę się, że moje ukochane miasto przypadło Ci do gustu. Szkoda, że nie było dane razem napić się piwka. No ale tylko jeden z nas był na wakacjach…

    • mdobrogov

      ależ cóż to za wakacje!? Ciężka praca – po plaży na piechotę do Sopotu, 409 schodków w wieży na górę. NIe wspomnę o porannych wstawaniach. Żadne to wakacje mój drogi. Żadne 🙂

Skomentuj @mi_wer_chal_ner Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leave the field below empty!