dlaczego czas leci szybciej gdy się…
starzejemy?
Jessu, to prawda!
Aha, nastał 2017. Co u mnie? Powiem krótko – OJ.
Ale wziąłem tabletkę i czekam.
Przecie nie tak dalej jak wczoraj, pisałem, że obudziłem się po sylwestrze i włączyłem radio, a tam Top Wszechczasu.
Dziś wstaję, włączam Trójkę, a tam – TOP! Wszechczasu!
Właśnie grało “In the air tonight” Phila Collinsa. Ja już od dawna mówię sobie, że mam problemy z głową i skończę z chorobą psychiczną, bo nie wiem czemu pamiętam takie durne rzeczy.
Otóż, piosenka “In the air tonight” kojarzy mi się, jak jechaliśmy 2 lutego 2010 r. naszym Dodgem (a modelu do tej pory nie mogę spamiętać) z Państwem na K. z Europy z San Diego do Los Angeles. I wtedy padał deszcz, Pan K. prowadził, a pani K. siedziała z tyłu i czytała. To już 7 lat zaraz strzeli! Dodge był w kolorze czerwonym i powietrze mu schodziło z koła.
Czas biegnie szybko, gdy się starzejemy.
Dodam w tym wpisie, że mam postanowienia noworoczne:
- rzucam palenie
- rzucam picie
- zaczynam biegać albo grać w tenisa albo w kometkę, jak mnie przygarną
- hm, coś jeszcze miałem. Nie pamiętam.
Aaaaa, już wiem. Być miłym dla ludzi. Będzie ciężko, bo ludzie to przecie głupie. Widać to na drogach, widać to na mojej klatce. A jak widać na komentarzach w internecie!?
Do siego roku wszyscy!
Aha, Sylwester fajny. Podobał mi się. Kociołek ugotowaliśmy przepyszny. Ostro!
Brak komentarzy
marszull
ja zurek dzisiaj podjadalem
mdobrogov
Ja tez ??
M.
Rzuciłeś już palenie czy to postanowienie na drugą połowę roku?;)