whitestock
Tak mi się nie chce jeździć do Białego, że … nie jeżdżę często. A bo szkoda czasu wolnego. Wolę wtedy coś pożytecznego w domu porobić, spotkać się z ludźmi.
Ale jak już przyjadę, to z wielką radością przechadzam się po nim. Dziś wyciągnąłem ze sobą siostrzeńców – prawie 15-latka i prawie 9-latka, zwanego podczas wycieczki Bąbelkiem. Bąbelek chodził trzymany za grabę i cieszył się jak dziecko.
2 godziny spaceru, ponad 10 000 kroków zrobione. Młodzież nie marudziła i dotrzymywała mi kroku. Zrobiliśmy tylko jeden stop w knajpie, bo Bąbelek musiał iść za potrzebą.
Fajne to miasto. Może faktycznie przyjechać na dłużej albo przynajmniej częściej wpadać?