życie

moje miasto to Białystok część 2

Znaczy się czas wyborów się zbliża się. Nie spotkałem pana Kononowicza ale pełno dziś było innych aspirujących do władzy.

Tak, wybrałem się do Białego. Bo okoliczności, bo sprawy rodzinne mnie zagnały.

Nie poznaję mego miasta. Zmieniło się nie do Poznania 🙂

Czuję się jak turysta. Ale sporo rzeczy w pamięci zostało. Dziś odtworzyłem drogę z domu do I Liceum Ogólnokształcącego, gdzie przez 4 lata bawiłem się towarzysko, przy okazji pobierając naukę. Pani Dyrektor Złocka odeszła w końcu w otchłań niepamięci i wprost do historii zarazem. Rządziła niepodzielnie 20 kilka lat. W 1991 roku jak zaczynaliśmy, to już była. W tym roku gruchnęła wiadomość, że ktoś się stawił do konkursu i Pani nie wygrała. Jak widać piekło nie zamarzło, niebiosa się nie rozstąpiły. Szkoła bardzo zmieniona, bardzo rozbudowana. Gdzie teraz uczniowe chodzą jarać fajki?

Bar Słoneczko darzę olbrzymim sentymentem. Pracowała tam moja mama. Często tam przesiadywaliśmy. Menu było robione na tablicy poprzez wkładanie literek, więc często odrabialiśmy tam i na niej prace domowe. Ciekawe czy ktoś się w ogóle skapnął, że coś z tym menu nie do końca było OK. Druga historia, która zapadła mi w pamięć z tegoż baru, to moja siostra wkładająca nogę do garnka z zupą 🙂 Pewnie myślicie, że zupa została wylana? 🙂

Cerkiew św. Ducha, to największa cerkiew prawosławna w Polsce. Stoi w centrum, więc ciężko nie zauważyć i przejść obok obojętnie. Teraz tak sobie myślę, czy to nie przypadek, że cerkiew stoi po środku, pomiędzy kościołem św. Rocha, a kościołem Farnym?

Psa Kawelina kompletnie nie rozumiem. Ominęła mnie chyba ta historia. Psisko wygląda strasznie.

Przeleciałem się po centrum – od Kościoła św. Rocha, aż po kościół Farny. Wiadomo, Białystok kościołami stoi. Piękna pogoda, nie za dużo ludzi, fajnie. Podoba mi się Białystok.

Może wrócić?

Brak komentarzy

Skomentuj re Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Leave the field below empty!