hum-mus
Jak zapowiadałem, tak i zrobiłem.
Przepis pierwsza klasa:
Uprażyć sezam (5 łyżek), zmiksować z oliwą (2 łyżki) i mamy tahini, czyli bazę do mazi zwanej hummus.
Później to już tylko dodać ząbek czosnku, olej sezamowy (1 łyżka), sok z połowy cytryny i zmieszać. Jak już mamy papkę, to dodajemy stopniowo przegotowaną wodę (80 ml) i odsączoną ciecierzycę (250 g) i sól do smaku.
Powiem tak, hmm, chyba się muszą smaki przegryźć, bo nie smakuje to jak hummus na razie. Za bardzo cytryną ciągnie. Ale papka pierwsza klasa. Konsystencja godna hummusu.
W polskiej telewizji znowu dają 07 zgłoś się. No nie wiem co z tym serialem jest ale zawsze oglądamy z panią inżynier ze Szczecina i sobie komentujemy. Na szczęście nie ma jeszcze fatalnej sierżant Ewy. Choć ta pani dodawała kolorytu swoimi wypowiedziami i wiedzą o świecie ówczesnym.
Nieśmiało wspominałem kiedyś o The Following drugiej serii. No o niebo lepsza niż pierwsza odsłona. Można by rzec, że z odcinka na odcinek lepiej, czyli odwrotnie niż rok temu.
Ale! Bo zawsze jest jakieś ale, wątek Joe Carrola robi się nudny jak flaki z olejem. Za to jego żeńskie wcielenie zwane Lilly Grey i jej pochrzaniona rodzinka bardzo urozmaica sezon.
Co do głównych boahaterów-policjantów, to miejscami mam wrażenie brazylijskiej telenoweli ale tylko miejscami i odbieram to już w formie żartu, rozluźnienia ponurego nastroju filmu.
Przykład:
Mike: Ryan, wybacz, wytłumaczę ci to jakoś.
Bo w drzwiach pojawia się …. (nie piszę, że Claire zabita w ubiegłym sezonie, bo może nie wszyscy oglądali jeszcze)…jakaś bohaterka, nazwijmy ją Jakaś Pani. Dramaturgia okropna i zakrawająca na Oskara w kategorii Dramaturgia Roku, bo przecież Ryan myślał, że Jakaś Pani ubita prawie w jego ramionach, a Mike o tym wiedział i dziad Ryanowi nie powiedział. No Brazylia!